Osłabiony Polfarmex walczył do końca, ale szalone momentami akcje gospodarzy nie wystarczyły. Stal miała dużą przewagę pod koszem, no i Aarona Johnsona.
Znasz się na koszu? – wygrywaj w zakładach! >>
Tak właściwie to Polfarmeksowi należą się za ten mecz brawa mimo porażki – bez kontuzjowanych Michaela Frasera (wypadł na krótko) i Grzegorza Grochowskiego (kilka tygodni przerwy) ograniczeni do ledwie siedmiu graczy w rotacji gospodarze, nie mieli wielkich szans. A jednak półtorej minuty przed końcem przegrywali tylko 68:71 i Dardan Berisha rzucał za trzy. Niecelnie.
W samej końcówce Stal powiększyła prowadzenie przede wszystkim dzięki Aaronowi Johnsonowi, który rozegrał świetne spotkanie – rzucił 16 punktów (7/11 z gry), miał 8 asyst, 3 przechwyty i tylko jedną stratę. Malutki Amerykanin dobrze kontrolował tempo, nie popełniał błędów, szukał wysokich. To w dużej mierze dzięki niemu 20 punktów zdobył Shawn King, a 13 dorzucił Szymon Szewczyk.
Polfarmex miał dwa braki – dziurę pod koszem, która powiększyła się po tym, jak pięć fauli w 11 minut popełnił Michał Gabiński oraz brak drugiej jedynki, co stało się problemem jeszcze większej rangi, gdy szybkie dwa przewinienia odgwizdano Sebastianowi Kowalczykowi.
Na desce gospodarze sobie radzili dzięki waleczności Mateusza Bartosza (10 zbiórek) i Maksyma Sałasza (8), a na rozegraniu, po niespełna dwuminutowym epizodzie Januarego Sobczaka, zagrał Berisha.
Już przed meczem zastanawialiśmy się, jak strzelec Polfarmeksu sprawdzi się w roli jedynki, czy będzie w stanie połączyć rzucanie z rozgrywaniem. W niedzielę wychodziło to różnie – Berisha zaliczył 4 asysty przy tylko jednej stracie, ale głównie oczywiście rzucał. Miał bardzo dobre momenty, gdy także wchodził pod sam kosz, miał takie, w których rzucał z dystansu przez ręce.
W sumie Berisha rzucił 23 punkty trafiając 7 z 14 rzutów z gry. Grał przez 34 minuty, momentami widać było, że nie ma siły. Wsparcie miał nieregularne, ale miał – po 11 punktów zdobyli Devante Wallace i Sałasz, 9 dodał Kowalczyk, który miał także 7 asyst.
Stal kontrolowała spotkanie, prowadziła od 5. minuty już do samego końca. Polfarmex grał falami, ale w decydujących momentach górę brało doświadczenie, szerszy skład oraz przewaga pod koszem – w całym meczu więcej zbiórek mieli gospodarze, ale w końcówce kluczowe piłki złapali goście.
Znasz się na koszu? – wygrywaj w zakładach! >>
Pełne statystyki z meczu – TUTAJ.
ŁC