Superbet – najlepsze kursy na koszykówkę. Cashback 500 i 50 zł na start. Sprawdź! >>
Skuszony latem 2-letnim kontraktem przez Stal James Florence pierwszych miesięcy w nowym klubie nie mógł zaliczyć do udanych. Najpierw grał poniżej możliwości i oczekiwań, a następnie doznał kontuzji, która wyłączyła go z gry na 3 miesiące.
Powroty po tak długiej przerwie nie są łatwe, ale w sobotę „Jimmie” pokazał, że jest na dobrej drodze do odzyskania pełni dyspozycji. Florence (21 pkt, 8/9 z wolnych) zaimponował zwłaszcza w 3. kwarcie, w której w typowym dla siebie stylu trafił 3 “trójki” i w dużej mierze dzięki niemu Stal zdobyła w tym okresie aż 31 punktów.
Amerykanin dobrze także wywiązywał się z roli rozgrywającego (4 as.), co było o tyle ważne, że przy 7 obcokrajowcach gotowych do gry, to Taurean Green, kolejny z jedynek, znalazł się poza składem na mecz przeciwko MKS-owi.
Wspomnianą 3. kwartę goście z Ostrowa wygrali aż 31:19 i to właśnie wtedy przejęli kontrolę nad wydarzeniami na parkiecie. Nie tylko za sprawą skuteczności w ataku, ale również dzięki lepszej, bardziej agresywnej defensywie. Wystarczy zauważyć, że w 3. kwarcie gospodarze nie trafili ani razu zza linii 6,75 metra, a w 1. połowie, którą wygrali 53:49, uczynili tak aż 10-krotnie.
Kluczową rolę w defensywie Stali odegrał debiutujący w jej składzie Denzel Andersson. Szwedzki podkoszowy, który występować będzie głównie na „czwórce”, pokazał się jako zawodnik dysponujący dobrymi warunkami fizycznymi, a jednocześnie wszechstronny i podejmujący dobre decyzje na parkiecie.
Andersson po zaledwie jednym treningu rozpoczął mecz w wyjściowym składzie i w ciągu 21 minut zdobył 10 punktów. Tradycyjnie wyróżniał się również Amerykanin Chris Smith, który tym razem na swoim koncie zapisał 23 punkty (3×3) i 9 zbiórek. Tyle samo oczek w drużynie gospodarzy zdobył Elijah Wilson (5×3).
PO zmianie stron koszykarze MKS-u byli długimi fragmentami bezradni. Dopiero w końcówce 4. kwarty wykorzystali rozprężenie rywali i dzięki temu przegrali różnicą zaledwie 7 punktów (93:100), chociaż jeszcze na 75 sekund Stal prowadziła aż 99:80.
Koszykarze Igora Milicia dzięki wygranej poprawili swój bilans na 17 zwycięstw i 9 porażek, dzięki czemu utrzymali stratę jednej wygranej do Śląska Wrocław i Legii Warszawa, z którymi rywalizuje o miejsca 2-3. MKS, z bilansem 11-15, kolejną porażką skomplikował sobie za to plany walki o miejsce premiowane grą w play off.
WM
Superbet – najlepsze kursy na koszykówkę. Cashback 500 i 50 zł na start. Sprawdź! >>