PRAISE THE WEAR

Start lepszy od Krosna – Marcin Dutkiewicz liderem

Start lepszy od Krosna – Marcin Dutkiewicz liderem

Miasto Szkła trzymało się dzielnie do ostatnich minut, ale końcówka należała już do TBV Startu. Lublinianie wygrali po zaciętym meczu 83:75, a Marcin Dutkiewicz zdobył 23 punkty.

Marcin Dutkiewicz / fot. TBV Start Lublin

Nike Kyrie 5 “Bred” –  w takich butach się teraz gra! >>

Miasto Szkła od kilku tygodni jest w wyraźnie lepszej formie. Jabarie Hinds jest strzelcem, którego bardzo ciężko zatrzymać, pomogło wzmocnienie strefy podkoszowej Peterem Alexisem. Mimo poważnych osłabień – braku Macieja Bojanowskiego i Filipa Puta – zespół z Krosna przeważał przez większość meczu, pozwolił się wyprzedzić gospodarzom dopiero na 5 minut przed końcem.

Dwie kolejki wcześniej Marcin Dutkiewicz zdobył 20 punktów w meczu z Rosą, w sobotę znów potwierdził, że wrócił do dawnej formy. Zdobył aż 23 punkty na bardzo dobrej skuteczności (8/12 z gry, 75%). Świetny mecz zagrał też Joe Thomasson – także 23 punkty, do tego 12 zbiórek – i to oni dwaj poprowadzili Start do tej wygranej, m.in. trafiając kluczowe rzuty wolne.

W zespole z Krosna, Jabarie Hinds zdobył 24 punkty, ale potrzebował do tego aż 25 rzutów. Skuteczności tym razem brakowało Jordanowi Loveridge’owi, który miał 1/8 z dystansu. Trójki wpadały (3/6) jedynie weteranowi Dariuszowi Oczkowiczowi, który – ratując polską rotację – musiał na boisku spędzić aż ponad 33 minuty.

Pełne statystyki z meczu TUTAJ >>

RW

Nike Kyrie 5 “Bred” –  w takich butach się teraz gra! >>



Autor wpisu:

POLECANE

tagi

Aktualności

16 lat i… koniec. Tyle musieli czekać kibice z Bostonu na kolejne mistrzostwo swojej ukochanej drużyny. Dokładnie w tym dniu w 2008 roku Celtics zdobyli swoje ostatnie mistrzostwo. Przyznać trzeba jednak, że tym razem zrobili to w wielkim stylu, ponosząc w tych Playoffs tylko trzy porażki. Finał z Dallas, który miał być bardzo zacięty, skończył się tak zwanym „gentleman sweep”, czyli 4:1.
18 / 06 / 2024 12:31
– Koszykówka to moja ucieczka od codzienności – przyznaje koszykarz Mateusz Bręk, u którego sukcesy sportowe w ostatnim czasie przeplatały się z trudnymi doświadczeniami poza parkietem. Kogo dziś widzi? – Po prostu chyba szczęśliwego człowieka, który cieszy się tym, że mógł spotkać się w kawiarni i porozmawiać o życiu – odparł, dodając później, że rozmowa ta była pewnego rodzaju formą terapii.

Zapisz się do newslettera

Bądź na bieżąco z wynikami i newsami