Zespół z Lublina na tle GTK wyglądał jak potentat, a GTK wyglądało jak zespół z niżej ligi. Start bez problemu ograł gości z Gliwic 90:65.
W takich butach grają gwiazdy NBA – możesz grać i Ty! >>
To był taki mecz i taki rywal, przy którym koncepcja oparcia zespołu o duet dwóch obwodowych Amerykanów sprawdziła się znakomicie. Rozluźniony James Washington łatwo ogrywał Roberta Skibniewskiego, bądź wykorzystywał proste błędy w rotacji GTK i popisywał się efektownymi asystami. Roman Szymański i Darryl Reynolds szereg razy mogli sprawdzać, czy obręcze w Lublinie na pewno wytrzymają ich ciężar.
Obrona Startu nie była dobra, ale goście – może poza Jonathanem Williamsem – mieli ogromny problem, aby na punkty zamieniać nawet całkiem otwarte pozycje. Cały zespół z Gliwic trafił 36% rzutów z gry, w tym 22% z dystansu, choć gospodarze zapraszali do rzutów.
Do przerwy było jeszcze akceptowalne 47:36, ale w III kwarcie przewaga, lepszego pod każdym względem zespołu z Lublina błyskawicznie urosła. Przy stanie 68:45 było po meczu i emocjach.
W Starcie, obok najlepszego na boisku Washingtona (15 pkt. i 11 asyst) i skutecznego tym razem Chavaughna Lewisa (6-8 z gry), warto zauważyć dobry występ Wojciecha Czerlonki (9 pkt., 5 zb.). Postępy pod okiem Davida Dedka robi Szymański, który lepiej niż kiedyś roluje do kosza i walczy o pozycję w trumnie.
GTK nie tylko nie trafiało, ale również załamało się wyjątkowo szybko – goście zwiesili głowy już w połowie III kwarty. Williams zdobył 16 punktów, ale potrzebował do tego aż 15 rzutów.
Pełne statystyki z meczu TUTAJ>>
RW
W takich butach grają gwiazdy NBA – możesz grać i Ty! >>