TBV Start był o dwie klasy lepszy w każdym elemencie gry i zasłużenie rozbił Trefla aż 100:75. Goście z Sopotu pokazali obronę na pierwszoligowym poziomie. Joe Thomasson miał 20 punktów, 7 zbiórek i 9 asyst.

DOŁĄCZ DO GRY I ODBIERZ DARMOWY ZAKŁAD 50 ZŁOTYCH! >>
Pierwsza połowa pokazała, dlaczego Trefl musi walczyć o utrzymanie w PLK. Powrót do obrony na karygodnym poziomie oraz zlepek indywidualności w ataku, powodowały łatwe prowadzenie Startu. Zaczęło się od 12:2, a później 26:9 dla gospodarzy.
Start miał olbrzymią przewagę pod koszem – najpierw dobrze mecz zaczął Kacper Borowski, potem wysoko nad obręczą fruwał Devonte Upson, popisujący się kolejnymi, efektownymi wsadami.
Trefl zaliczył pod koniec 1. kwarty serię 9:0, ale poza tym fragmentem był drużyną przynajmniej o klasę słabszą. Przed przerwą rozkręcił się Joe Thomasson, aktywny po obu stronach parkietu i chętnie grający z zespołem, więc przewaga gospodarzy zaczęła się zbliżać do 20 punktów.
Po I połowie Start prowadził 55:37, po tym, jak trafił aż 70% rzutów z gry.
Tuż po przerwie, doskonały w tę sobotę, Joe Thomasson zaliczył akcję za 4 punkty, Marcin Dutkiewicz trafił 3 trójki w kwartę, a Trefl znów tragicznie wracał do obrony. Zrobiło się aż 74:43 dla gospodarzy i było jasne, że w hali Globus emocji już nie będzie.
W całym meczu Start trafił 14 razy za 3 punkty i zanotował aż 25 asyst. Thomasson był bliski triple double – skończył z 20 punktami, 7 zbiórkami, 9 asystami i 3 przechwytami. Marcin Dutkiewicz i Mateusz Dziemba dorzucili po 11 oczek.
Dzięki temu zwycięstwu TBV Start pozostaje w walce o miejsce w playoff. Trefl nadal musi drżeć o utrzymanie i nie widać, aby notował w grze jakiekolwiek postępy.
Pełne statystyki z meczu TUTAJ >>
RW
DOŁĄCZ DO GRY I ODBIERZ DARMOWY ZAKŁAD 50 ZŁOTYCH! >>