![](https://polskikosz.pl/wp-content/uploads/2020/09/Dziemba-i-Laksa.jpg)
Zarejestruj się w Premium – czytaj teksty i graj w Fantasy Ligę! >>
Start tak eksplodował w pierwszych minutach (22:12!), że wydawało się, iż zgniecie wręcz Arkę w Gdyni. Świetnie zaczął Martins Laksa, który zdobył aż 9 punktów w pierwsze 4 minuty, a gospodarze mieli spory problem ze stratami.
Arka się jednak przebudziła, a impuls dał wejściem z ławki Filip Dylewicz. Niezniszczalny „Dylu” trafił 2 szybkie trójki, do przerwy zaś miał ich na koncie aż 4. Pierwszą kwartę Start jeszcze wygrał 22:18, ale chwilę później do gdynianie objęli prowadzenie.
Koncertowo grał wówczas Krzysztof Szubarga, zarówno punktujący, jak i rozdający profesorskie asysty. Start w ofensywie zupełnie stanął – płynności gry nie służyły eksperymenty z rotacją, widać, że trener David Dedek nie ma jeszcze gotowej koncepcji w tym względzie. Po kolejnych perełkach „Szubiego” zrobiło się już nawet 39:29!
.
Start odzyskał wigor dzięki przykładowi Lestera Medforda w obronie i kilku trudnych trafieniach Laksy, do przerwy przegrywał 39:43.
Po przerwie mecz był bardzo wyrównany, choć Arka już w 3. kwarcie straciła Przemysława Żołnierewicza po 5. przewinieniu. Start pozytywnie wyglądał, gdy na boisku jednocześnie przebywali Kamil Łączyński z Medfordem, Różnicę w obronie robił Armani Moore, pozytywnie mobilizujący też resztę zespołu.
Po akcjach dwóch najlepszych graczy gości: Sherrona Dorseya – Walkera (16 pkt., 4 as.) i energetycznego Kacpra Borowskiego (20 pkt.) zrobiło się 69:60 dla gości. Start bronił wówczas bardzo dobrze, zbyt dla dobrze dla Arki.
Zmęczony zespół z Gdyni nie zdołał już odpowiedzieć. Generalnie w całym meczu świetnym Szubardze i Dylewiczowi zabrakło znaczącego wsparcia reszty zespołu w ataku. W czwartej kwarcie Arka zdobyła tylko 11 oczek.
Start nie zachwycił, ale zaliczył wygraną na trudnym terenie i zaczyna sezon od dobrego bilansu 3:1.
Pełne statystyki z meczu TUTAJ >>
RW
Zarejestruj się w Premium – czytaj teksty i graj w Fantasy Ligę! >>