Stelmet pewnie ograł Miasto Szkła Krosno 100:76, choć długi fragmentami grał na pół gwizdka. Martynas Gecevicius trafił 4 z 5 rzutów z dystansu.
PLK, NBA – obstawiaj na UNIBET i wygrywaj kasę! >>
Nawet będąc drużną znacznie lepszą, aby wygrać mecz koszykówki musisz po prostu biegać. Zwłaszcza do obrony. Stelmet od początku radził sobie w ataku z Miastem Szkła, ale w pierwszej połowie wracał do defensywy tak wolno, że goście rzucali jeszcze więcej punktów, głównie dzięki szybkim atakom.
W połowie II kwarty było jeszcze 38:32 dla zespołu z Krosna, w którym punktowało już wówczas 10 zawodników. Gospodarzy w grze utrzymywał – znów świetny – Vladimir Dragicević (12 pkt., 9 zb., 4 as), dobre wejście miał również Martynas Gecevicius, potwierdzający, że jest graczem z wysokiej, europejskiej półki.
Prowadzenie zmieniło się tuż przed przerwą, po serii trafień Thomasa Kelatiego. Mimo 10 zaliczonych strat, po I połowie Stelmet prowadził 50:45.
Druga połowa zaczęła się od szybkiego 8:0 dla gospodarzy, przewaga sięgnęła kilkunastu punktów i losy spotkania były rozstrzygnięte.
Skutecznością i mądrością boiskowych decyzji do końca zachwyt budził Gecevicius, który skończył mecz z 14 punktami i 3 asystami. Po kilku spotkaniach wygląda na rewelacyjny ruch transferowy Stelmetu. Dla odmiany, Armani Moore miał 1-10 z gry, w tym 0-7 z dystansu.
Wśród ambitnych, ale wyraźnie słabszych, krośnian imponował JayVaugh Pinkston, który (niech się „Bestia” nie obrazi) jest być może najtwardszym obecnie zawodnikiem PLK. Kilka razy w bezpośrednich pojedynkach doprowadzał Jarosława Mokrosa niemal do łez, w 19 minut na parkiecie zdobył 22 punkty, miał 6 zbiórek i wymusił 6 przewinień.
Stelmet ostatecznie wygrał bez problemu, miał lepszych koszykarzy na każdej pozycji. Kilka razy w trakcie meczu przychodziło na myśl słowo „pańszczyzna”, ale do średniej koncentracji mistrzów w lidze chyba trzeba się po prostu przyzwyczaić.
Pełne statystyki TUTAJ >>
TS
PLK, NBA – obstawiaj na UNIBET i wygrywaj kasę! >>