REDAKCJA

Stelmet lepszy od Telekomu – dobrze, że wrócił Savović

Stelmet lepszy od Telekomu – dobrze, że wrócił Savović

W końcu niezły, a przede wszystkim zwycięski mecz Stelmetu – Savović, Florence i Dragicević poprowadzili mistrza do wygranej 73:69 z Telekom Baskets Bonn w 2. kolejce Ligi Mistrzów.

Boris Savović (fot. basketballcl.com)

PLK, NBA – obstawiaj i wygrywaj kasę! >>

Gdy na początku czwartej kwarty skuteczny Malcolm Hill praktycznie w pojedynkę zniwelował spore już straty gości do ledwie 57:60, można było mieć obawy, czy Stelmet utrzyma się na czele. Ale się utrzymał, choć było nerwowo.

Najpierw zielonogórzanie złapali oddech, bo James Florence i Boris Savović podawali, a Vladimir Dragicević wykańczał kolejne akcje spod kosza, zdobył 6 punktów z rzędu. Ale niesamowity Hill (28 punktów w meczu) doprowadził do wyniku 62:66.

Wtedy znów – po czasie dla Artura Gronka – dobrą akcję zagrali Savović (podawał) i Dragicević (trafił). Pierwszy, nawet pomimo 5 strat, pokazał, jak bardzo go ostatnio w Stelmecie brakowało (14 punktów, 3 asysty), drugi, mimo słabego początku (1/9 z gry) też zdobył 14 punktów.

Ale to nie był koniec emocji, minutę przed końcem Stelmet prowadził tylko 68:67. Wtedy przypomniał o sobie Łukasz Koszarek, który walnął tróję z rogu, a potem ważny rzut po jego asyście trafił Savović. W końcówce Stelmet wybronił jeszcze dwie akcje gości.

I wygrał 73:69. Po dwóch kolejkach w grupie D ma bilans 1-1.

Stelmet zaczął dobrze, z werwą i po przechwycie, kontrze i wsadzie Dragicevicia wyszedł na prowadzenie 7:2. I choć goście straty zmniejszali i nawet wyszli na prowadzenie, to generalnie te kilka punktów dla Stelmetu się utrzymywało.

Dobrze od początku grał Savović, który kręcił obrońcami, wymuszał faule, trafiał (10 punktów do przerwy). Szkoda tylko, że popełniał też sporo strat, piłka wypadała mu z rąk – być może przez opatrunek albo jeszcze nie 100 proc. sprawność prawego, kontuzjowanego niedawno nadgarstka.

Oprócz Savovicia pod koszem dobrze spisywali się też strzelcy – Stelmet w pierwszej połowie miał 5/6 za trzy (w całym meczu świetne 9/13), bo dwie trójki trafił Thomas Kelati, a po jednej Filip Matczak, Jarosław Mokros i Florence.

Zielonogórzanie bronili też dużo lepiej niż w Salonikach, przez 20 minut stracili tylko 31 punktów. Do przerwy wygrywali 35:31, bo celny rzut Savovicia na jej zakończenie został oddany minimalnie po czasie.

Po bardzo dobrej trzeciej kwarcie (20:13), w której wyróżniał się przede wszystkim Florence (11 punktów, 6 asyst w meczu), liczyliśmy, że Stelmet dobije przeciętnie grających gości. To się nie udało, ale najważniejsze, że dwa punkty zostały w Zielonej Górze.

Pełne statystyki z meczu – TUTAJ.

ŁC

PLK, NBA – obstawiaj i wygrywaj kasę! >>




Autor wpisu:

POLECANE

tagi

Aktualności

16 lat i… koniec. Tyle musieli czekać kibice z Bostonu na kolejne mistrzostwo swojej ukochanej drużyny. Dokładnie w tym dniu w 2008 roku Celtics zdobyli swoje ostatnie mistrzostwo. Przyznać trzeba jednak, że tym razem zrobili to w wielkim stylu, ponosząc w tych Playoffs tylko trzy porażki. Finał z Dallas, który miał być bardzo zacięty, skończył się tak zwanym „gentleman sweep”, czyli 4:1.
18 / 06 / 2024 12:31
– Koszykówka to moja ucieczka od codzienności – przyznaje koszykarz Mateusz Bręk, u którego sukcesy sportowe w ostatnim czasie przeplatały się z trudnymi doświadczeniami poza parkietem. Kogo dziś widzi? – Po prostu chyba szczęśliwego człowieka, który cieszy się tym, że mógł spotkać się w kawiarni i porozmawiać o życiu – odparł, dodając później, że rozmowa ta była pewnego rodzaju formą terapii.

Zapisz się do newslettera

Bądź na bieżąco z wynikami i newsami