PRAISE THE WEAR

Stelmet postraszył faworyta – Chimki minimalnie lepsze

Stelmet postraszył faworyta – Chimki minimalnie lepsze

Walczący i skoncentrowany Stelmet walczył w Rosji do ostatnich chwil o zwycięstwo, ale ostatecznie uległ Chimkom 75:79. Najwięcej punktów dla zespołu z Zielonej Góry zdobył Drew Gordon – 16.
Drew Gordon / fot. VTB

PZBUK! Bonus powitalny 500 zł na start – podwajamy pierwszy depozyt!

Stelmet dobrze wszedł w mecz z rywalem, który będzie wśród kandydatów do playoff w Eurolidze.. Szybko z dystansu i półdystansu trafił Tony Meier, a dobrze z piłką w rękach wyglądał nowy rozgrywający Ludde Hakanson. Po graczach z Zielonej Góry nie było widać przerażenia klasą rywala, wręcz przeciwnie – koncentrację i pewność siebie.

Po kilku minutach do głosu doszli jednak gospodarze, którzy postawili obronę nie do sforsowania dla Stelmetu. Chimki zaczęły dominować fizycznie i to oni po pierwszej kwarcie prowadzili 16:13.

Wydawało się, że Rosjanie zaczynają mieć wszystko pod kontrolą. Bardzo dobrze grał rozgrywający reprezentacji Serbii Stefan Jović (16 punktów i 9 asyst w meczu), a skuteczny blisko kosza był Devin Booker (10 punktów).

Chimki jednak nie potrafiły zamknąć tego meczu – odskoczyć na 20 punktów i spokojnie dograć to spotkanie. Stelmet cały czas walczył i co jakiś czas niwelował straty na zaledwie kilka oczek. Sporo gry szło przez Drew Gordona, który w całym meczu uzbierał 16 punktów i 6 zbiórek.

Gospodarze grali bardzo nieskutecznie, chociażby łotewski skrzydłowy Janis Timma pudłował na potęgę – 0/11 za 3. Obrona Stelmetu funkcjonowała naprawdę dobrze, nie było także problemów na zbiórce, którą ostatecznie zielonogórzanie wygrali 34:32. Jedynie problem sprawiał Jonas Jerebko, który wyjątkowo bliżej kosza czuł się tego dnia lepiej – 14 punktów i 9 zbiórek w całym meczu.

W zespole z Zielonej Góry wyróżniał się Marcel Ponitka (11 punktów, 3/4 za 3), który grał przez większość czasu z piłką w rękach (nawet jak na parkiecie był Łukasz Koszarek). To właśnie Marcel swoimi trafieniami dał sygnał do odrabiania strat w czwartej kwarcie.

Dołączyli do niego niewidoczny i nieco zagubiony wcześniej Joe Thomasson, a także Hakanson, który trafił trójkę w kontrze. Za moment z dystansu przymierzył także Jarosław Zyskowski i przewaga Chimek zmalała do zaledwie 3 punktów (około minuta do końca).

W kolejnych akcjach Rosjanie jednak zagrali bardzo twardo i mocno w obronie i zatrzymali pogoń Stelmetu. Niewiele zabrakło, ale ostatecznie to Chimki były górą 79:75. Kibice z Zielonej Góry, jak i Żan Tabak mogli być jednak zadowoleni z gry zespołu, która była miłą odmianą w stosunku do zmęczonego i bezsilnego Stelmetu z poprzedniego roku.

GS

PZBUK! Bonus powitalny 500 zł na start – podwajamy pierwszy depozyt!

Autor wpisu:

POLECANE

tagi

Aktualności

– Koszykówka to moja ucieczka od codzienności – przyznaje koszykarz Mateusz Bręk, u którego sukcesy sportowe w ostatnim czasie przeplatały się z trudnymi doświadczeniami poza parkietem. Kogo dziś widzi? – Po prostu chyba szczęśliwego człowieka, który cieszy się tym, że mógł spotkać się w kawiarni i porozmawiać o życiu – odparł, dodając później, że rozmowa ta była pewnego rodzaju formą terapii.

Zapisz się do newslettera

Bądź na bieżąco z wynikami i newsami