REDAKCJA

Stelmet się uratował – wielkie brawa dla Gliwic!

Stelmet się uratował – wielkie brawa dla Gliwic!

Sensacja kończącego się roku w PLK wisiała w powietrzu – GTK prowadziło w Zielonej Górze 90:87 w ostatniej minucie, ale Quinton Hooker spudłował potem dwa wolne, a Vladimir Dragicević zdobył zwycięskie punkty spod kosza. Na 91:90.

Robert Skibniewski (fot. GTK Gliwice)

Buty Kevina Duranta – świetne modele, atrakcyjne ceny >>

Końcówka była niesamowita, GTK goniło, goniło i przegoniło Stelmet. Świetna gra Roberta Skibniewskiego (18 punktów i 6 asyst) i jego trudne trafienia, trójki Marcina Salamonika (jedna o tablicę, w sumie 16 punktów), trafienia z dystansu Lukasa Palyzy – goście mieli trzy punkty prowadzenia, a Stelmet się w CRS chwiał.

A jednak – wygrał. Najpierw na 89:90 trafił Łukasz Koszarek, a potem faulowany Quinton Hooker przestrzelił na 16 sekund przed końcem dwa wolne. Stelmet wykorzystał ostatnią akcję – James Florence przytomnie dograł piłkę pod kosz do Vladimira Dragicevicia (24 punkty i 10 zbiórek), a ten zrobił swoje. Choć jeszcze rzut Palyzy z okolic linii środkowej po stronie Stelmetu dotknął obręczy.

I mistrz mógł odetchnąć. Był o krok od wstydliwej wpadki.

Spotkanie najlepszej drużyny PLK ostatnich lat z zespołem, który za miejsce w lidze zapłacił, tylko w krótkich okresach wyglądało tak, jakbyście się tego spodziewali – owszem, Stelmet przeważał, ale były też momenty, gdy to gliwiczanie byli zespołem lepszym lub przynajmniej równym mistrzowi. Andrej Urlep wciąż ma nad czym pracować, jego drużyna w piątek wyglądała tak, jakby grała z poprzednim trenerem.

Mecz zaczął się od popisów Salamonika, który w pięć minut zdobył 10 punktów i goście prowadzili 12:7. Ale harce dość szybko się skończyły, bo punktować zaczął Dragicević (13 w sześć minut) i Stelmet wyszedł na prowadzenie. Po pierwszej kwarcie było tylko 26:25, ale w połowie drugiej – po dobrym fragmencie Thomasa Kelatiego i kolejnych punktach Adama Hrycaniuka – szybko zrobiło się 42:29.

Największa różnica była wówczas widoczna w obronie – Stelmet w drugiej kwarcie wziął się do roboty na poważnie, nie pozwalał na żadne łatwe rzuty, a po pudłach dobrze zbierał. GTK przez długie minuty nie mógł trafić do kosza, odbijał się od mistrzów Polski.

Do przerwy było 52:41 przy siedmiu przestrzelonych wolnych Stelmetu, a Dragicević miał 18 punktów. I nic się nie zmieniło tuż po zmianie stron – Czarnogórzec kontrolował sytuację pod koszami, mistrzowie Polski szybko powiększyli przewagę. Znów trzymali dobry poziom w obronie i znajdowali dziury w defensywie gości.

Wydawało się, że mecz już do końca będzie jednostronny, ale GTK nie odpuszczał – gliwiczanie jeszcze w trzeciej kwarcie zbliżyło się na 63:68 m.in. po trójkach Jonathana Willliamsa i Palyzy, a także pięciu punktach Damiana Pielocha. Do tego Paweł Turkiewicz zaskoczył na moment mistrzów aktywną, żyjącą strefą. Po 30 minutach było tylko 72:64.

A w czwartej kwarcie GTK miał mistrza na widelcu. Nie pokonał go, ale zasłużył na wielkie brawa.

Pełne statystyki z meczu – TUTAJ.

ŁC

Buty Kevina Duranta – świetne modele, atrakcyjne ceny >>




Autor wpisu:

POLECANE

tagi

Aktualności

21. kolejka ORLEN Basket Ligi bez wątpienia dostarczy sporo emocji! W sportowych stacjach Polsatu zobaczymy spotkania: PGE Spójnia – Legia, Anwil – Trefl oraz PGE Start – WKS Śląsk. Pozostałe mecze będą dostępne w serwisie Emocje.TV.
13 / 03 / 2025 10:20
“Warszawa da się lubić” – być może tak nucił sobie pod nosem Loren Jackson, były koszykarz Legii Warszawa, który pojawił się ponownie w hali na Bemowie w ramach 20. kolejki Orlen Basket Ligi. Choć jego przygoda w stolicy nie trwała długo, przed rozpoczęciem spotkania klub przygotował dla niego miłą niespodziankę. Jackson otrzymał pamiątkowe zdjęcie upamiętniające triumf Legii w Pucharze Polski sprzed roku. Był to gest uznania za jego wkład w ten sukces, który pozwolił mu ponownie poczuć się jak w domu.
10 / 03 / 2025 13:04
Minionej nocy San Antonio Spurs rozegrali drugi z rzędu mecz przeciwko Dallas Mavericks we własnej hali. Po poniedziałkowej porażce Ostrogi skutecznie zrewanżowały się rywalowi, wygrywając tym razem 126:116, a jednym z ich liderów był Jeremy Sochan, który zdobył 18 punktów.
13 / 03 / 2025 9:25
Chcielibyście być obecni przy tworzeniu wszechświata i mieć realny wpływ na to, jak będzie wyglądać? Mat Ishbia – właściciel Phoenix Suns – dzięki swojej fortunie mógł dostąpić tego zaszczytu i na własnej skórze przekonał się, że budowanie drużyny NBA wcale nie przypomina rozgrywki w NBA2K. Nie ma zapisu gry, który łatwo może uratować nas od konsekwencji nieprzemyślanych i lekkomyślnych decyzji podjętych pod wpływem impulsu. Życie to nie gra komputerowa, a Suns doświadczają tego na własnej skórze.
12 / 03 / 2025 16:56
Koledzy z drużyny widzą codziennie na treningach radosnego gościa, który jest ich motorem napędowym. Kibice widzą dążącego do celu koszykarza, który co mecz zostawia swoje serce na parkiecie. A co widzi ten zawodnik? To wie tylko on sam. To gracz, który co kolejkę dostarcza Wam emocji z uśmiechem na twarzy. Obserwujecie go i znacie z boiska. Nigdy nie ujrzycie tego, co widzi on. To głos jednej z osób, którą możliwe, że spotykasz każdego dnia na treningach. Być może grałeś przeciwko niemu ostatni mecz, albo jesteś jego fanem. To głos doświadczonego obecnie pierwszoligowego koszykarza, który postanowił podzielić się tym, co widzi sam. 23 lutego to Ogólnopolski Dzień Walki z Depresją. Powinniśmy zwrócić wówczas uwagę na to, jak ważne jest dbanie o swoje zdrowie psychiczne, korzystanie ze specjalistycznej pomocy i świadomość, że nigdy nie wiemy, z czym mierzy się druga osoba.

Zapisz się do newslettera

Bądź na bieżąco z wynikami i newsami
Popis Martyce’a Kimbrough w Inowrocławiu jako poważny argument w dyskusji o nagrodzie MVP? ŁKS nowym Robin Hoodem Pekao SA I Ligi? Czy możemy już mówić o sportowym upadku radomskiej koszykówki? Po 30. kolejce zmagań pytań przybywa.
13 / 03 / 2025 14:55