Doświadczenie, gabaryty, twardość – Stelmet Enea BC dominował nad Polpharmą Starogard Gd. i w Zielonej Górze wygrał pewnie 96:80.
Nike Kyrie 5 “Bred” – w takich butach się teraz gra! >>
Dwa dni po wyprawie na Moskwę Stelmet nie wyglądał na drużynę zmęczoną. Wymagający mecz z CSKA dodał raczej pewności siebie i twardości. W pierwszej połowie wydawało się nawet, że dojdzie do pogromu – gospodarze prowadzili już różnicą 18 punktów (41:23).
Pierwsze minuty meczu należały do Polpharmy, m.in. dzięki bardzo dobrej grze Pawła Dzierżaka i Daniela Gołębiowskiego. Problemem był mały udział lidera drużyny Justina Bibbinsa, który odstawał fizycznie od Markela Starksa i od początku miał problemy z faulami. Brakowało też Kacpra Młynarskiego, którego z gry wykluczył uraz mięśnia.
Polpharma podniosła się nieco pod koniec I połowy, po serii trafień Tre Busseya. Do przerwy było 49:40 dla Stelmetu.
Po przerwie Stelmet kontrolował przebieg wydarzeń, przydawało się m.in. cwaniactwo Michała Sokołowskiego i Żeljko Sakicia, różnicę robiły też zbiórki w ataku. Po drugiej stronie rozkręcił się Bibbins, pod koszem potrafił odnaleźć Brett Prahl i Polpharma nie traciła za bardzo dystansu. Po 3. kwartach było 72:59 dla gospodarzy.
Stelmet bez problemy utrzymał przewagę do końca. W szeregu akcji swoją naprawdę dobrą formę potwierdził jeszcze Starks, dwie trójki z rzędu trafił Przemysław Zamojski i różnica znów sięgnęła 18 punktów.
Ekipa z Zielonej Góry z drużynami niżej notowanymi w lidze radzi sobie bez problemów. Polpharma zanotowała czwartą porażkę z rzędu.
Pełne statystyki z meczu TUTAJ >>
Nike Kyrie 5 “Bred” – w takich butach się teraz gra! >>