Zmiana gospodarza styczniowego meczu na szczycie wzbudziła emocje i wywołała zamieszanie, ale jest zrozumiała. Nawet przez klub z Torunia.

PLK, NBA – obstawiaj na UNIBET i wygrywaj kasę! >>
W czwartek PLK poinformowała, że zaplanowany pierwotnie na sobotę 6 stycznia w Toruniu mecz Polski Cukier – Stelmet odbędzie się dzień później w Zielonej Górze.
Zadecydowały dwie kwestie. Po pierwsze: PLK chciała pokazać ten mecz w Polsacie Sport, w niedzielnym okienku. Ale po drugie: Stelmet nie chciał grać tego dnia na wyjeździe, bo we wtorek 9 stycznia czeka go spotkanie u siebie z Besiktasem w Lidze Mistrzów.
Sytuacja wyglądała na patową, bo zrozumiałe było i podejście PLK, i Stelmetu. Mecz mistrza z wicemistrzem trzeba pokazać w telewizji, podobnie jak liga przy ustalaniu terminarza powinna iść na rękę nielicznym klubom występującym w pucharach.
Tylko, że pech chciał, że znów poszkodowany może czuć się Polski Cukier – tak, jak rok temu w przypadku losowania ćwierćfinałowych par Pucharu Polski, tak teraz ze zmianą terminu. Choć oczywiście to dwie zupełnie różne sytuacje.
W Toruniu decyzja PLK wzbudziła różne reakcje, prezes klubu Maciej Wiśniewski prezentuje raczej tę wyważoną i całą sprawę komentuje tak:
– Podstawowy błąd popełniono przed sezonem, wpisując w grafik rozgrywek nasz mecz ze Stelmetem na 6 stycznia. My już wtedy wiedzieliśmy – i informowaliśmy ligę – że tego dnia w naszej hali odbywa się młodzieżowy mityng lekkoatletyczny.
Tu wtrącenie: w ostatniej kolejce zwyczajowo planuje się mecz mistrza z wicemistrzem, potencjalnie najciekawszy i rozstrzygający o kolejności w czołówce. Tu też trudno się dziwić, że PLK za wszelką cenę chciała utrzymać go w tym terminie.
– Dyskusja na ten temat i decyzja odnośnie terminu, powinna zostać podjęta we wrześniu, najdalej w październiku. Ale, niestety, przeciągnęła się do teraz. Próbowaliśmy przesunąć ten mityng z soboty na niedzielę, by zagrać ze Stelmetem dzień wcześniej, ale to się nie udało – mówi dalej Wiśniewski.
– Zaproponowaliśmy termin niedzielny, o 12.40 telewizyjny mecz rozegralibyśmy bez problemu. Tego nie zaakceptował natomiast Janusz Jasiński – ja z nim rozmawiałem i go doskonale rozumiem. Z punktu widzenia swojego klubu i drużyny, zrobił dobrze. A liga podjęła taką decyzję, jaką podjęła.
– Rozumiem tę sytuację, grający w pucharach Stelmet jest w uprzywilejowanej pozycji, to można zaakceptować. Błąd popełniono po prostu wcześniej, trzymając się 6 stycznia w Toruniu gdy jasne było, że ten termin nie jest możliwy.
– Może być też kłopot z rewanżem, który teraz odbędzie się 22 kwietnia u nas. Dzień wcześniej w hali do późnych godzin nocnych będzie odbywać się gala MMA. Jeśli nasz mecz ze Stelmetem ma być w telewizji o 12.40, to będziemy mieli mało czasu na uprzątnięcie hali, rozłożenie parkietu, dostosowanie obiektu do wymogów transmisji – kończy Maciej Wiśniewski.
Mecze ostatniej kolejki sezonu zasadniczego powinny odbyć się tego samego dnia i o tej samej godzinie. A swój problem będą mieli też kibice z Zielonej Góry, którzy – nie wiedząc o możliwym przełożeniu meczu w Toruniu – zarezerwowali już na początek stycznia autokar.
ŁC
PLK, NBA – obstawiaj na UNIBET i wygrywaj kasę! >>