
PZBUK! Bonus powitalny 500 zł na start – podwajamy pierwszy depozyt!
Pierwsze minuty w wykonaniu Stelmetu były bardzo dobre. Agresywna obrona przynosiła efekty, a w ataku zielonogórzanie umiejętnie wykorzystywali przewagi w grze tyłem do kosza i po kilku chwilach prowadzili 9:1. Z czasem jednak gospodarze nabrali rozpędu, poprawili obronę i doprowadzili do remisu 18:18 po 10 minutach.
Na parkiecie zaraz potem dominować zaczął niezawodny rezerwowy Stelmetu, Ivica Radić, który trafił nawet za 3 punkty. Chorwat do przerwy miał już 9punktów (6 minut gry). Do środkowego z Zielonej Góry chwilę później dołączył Marcel Ponitka, którego 2 trójki pozwoliły uciec gościom na kilka punktów.
Estończycy zaczynali wyglądać na mocno zagubionych, a zdobywanie punktów przychodziło im z ogromny trudem. Dyrygowany zaś przez Ludde Hakansona atak Stelmetu dział jak należy, dzięki czemu zielonogórzanie prowadzili do przerwy 45:39.
Druga połowa rozpoczęła się z małymi kłopotami Stelmetu w ataku, ale już po kilku chwilach worek z punktami się rozwiązał. Wciąż skuteczni byli Radić i Ponitka, a z szybkiego ataku punktu dołożył także Jarosław Zyskowski. Zielonogórzanie po 30 minutach prowadzili już +16.
W czwartej kwarcie goście kontrolowali wydarzenia na parkiecie i nie dali Estończyk zbliżyć się na mniej niż 10 punktów. Ważną rolę odgrywał tym razem Drew Gordon. Amerykanin wymuszał faule i zdobywał punkty w grze tyłem do kosza, na którą rywale nie mieli odpowiedzi.
Stelmet ostatecznie wygrał bardzo przekonująco 92:70. To już 5 (w 12 meczach) wygrana zielonogórzan w lidze VTB.
Pełne statystyki znajdziesz TUTAJ.
GS