REDAKCJA

Stelmet wygrywa z Niżnym Nowogrodem – forma także w VTB!

Stelmet wygrywa z Niżnym Nowogrodem – forma także w VTB!

Seria 16:2 pod koniec czwartej kwarty pozwoliła Stelmetowi Enei BC Zielona Góra wygrać w Niżnym Nowogrodzie 87:82. Świetny mecz rozegrał Ludde Hakanson, który zdobył 22 punkty.
Jarosław Zyskowski / fot. A. Romański, plk.pl

PZBUK! Bonus powitalny 500 zł na start – podwajamy pierwszy depozyt!

Początek w wykonaniu Stelmetu był wręcz znakomity. Zielonogórzanie rozpoczęli od prowadzenia 18:8, a na parkiecie różnicę robił Drew Gordon, który do przerwy uzbierał 16 oczek. Amerykanin po przerwie był jednak podwajany i swój dorobek powiększył tylko o 2 oczka.

Przez większość spotkania to jednak Niżny Nowogród prowadził. W pewnym momencie było już nawet -13. Zawodziła skuteczność z dystansu Stelmetu, która w całym meczu wyniosła zaledwie 17% (3/17).

W grze gości trzymała dobra defensywa. Trener Żan Tabak zdecydował się na obronę strefową, którą zespół z Zielonej Górze bronił przez większość spotkania (z powodzeniem).

Zielonogórzanie jednak nie poddawali się i dzięki świetnej grze Ludde Hakansona (22 punkty w meczu) zaliczyli pokaźną serię punktową na zakończenie spotkania. Ważną trójkę trafił także Łukasz Koszarek, którego doświadczenie na koniec spotkania było bardzo przydatne.

Stelmet wygrał ostatnie minuty 16:2. W kolejnych akcjach, także na linii rzutów wolnych (cały zespół w sumie 24/27), nie mylili się Hakanson i Gordon i ostatecznie goście wygrali 87:82.

Pełne statystyki znajdziesz TUTAJ.

RW

Autor wpisu:

POLECANE

tagi

Aktualności

16 lat i… koniec. Tyle musieli czekać kibice z Bostonu na kolejne mistrzostwo swojej ukochanej drużyny. Dokładnie w tym dniu w 2008 roku Celtics zdobyli swoje ostatnie mistrzostwo. Przyznać trzeba jednak, że tym razem zrobili to w wielkim stylu, ponosząc w tych Playoffs tylko trzy porażki. Finał z Dallas, który miał być bardzo zacięty, skończył się tak zwanym „gentleman sweep”, czyli 4:1.
18 / 06 / 2024 12:31
– Koszykówka to moja ucieczka od codzienności – przyznaje koszykarz Mateusz Bręk, u którego sukcesy sportowe w ostatnim czasie przeplatały się z trudnymi doświadczeniami poza parkietem. Kogo dziś widzi? – Po prostu chyba szczęśliwego człowieka, który cieszy się tym, że mógł spotkać się w kawiarni i porozmawiać o życiu – odparł, dodając później, że rozmowa ta była pewnego rodzaju formą terapii.

Zapisz się do newslettera

Bądź na bieżąco z wynikami i newsami