
Superbet – najlepsze kursy na koszykówkę. Cashback 500 i 50 zł na start. Sprawdź! >>
Król strzelców poprzedniego sezonu od początku nowych rozgrywek miał trochę problemów ze skutecznością. Mimo tego Warriors i tak pewnie ogrywali kolejnych przeciwników, choć fani GSW mieli nadzieję, że Steph szybko znów zacznie dominować. W poniedziałek Curry wykonał ku temu znakomity pierwszy krok, trafiając dziewięć trójek w drodze po 50 punktów.
33-latek już w pierwszych minutach spotkania zdobył 10 punktów, co pozwoliło mu złapać świetny rytm. Potem trafiał jak w transie i niemal z każdego miejsca w Chase Center, a uradowani kibice nieraz skandowali MVP w kierunku rozgrywającego Warriors. Gdy na cztery minuty przed końcem spotkania schodził z parkietu, to otrzymał oczywiście owację na stojąco.
Ostatecznie zakończył mecz z dorobkiem 50 punktów, trafiając 14 z 28 rzutów z gry (w tym dziewięć trójek) oraz wszystkie 13 rzutów wolnych. Do tego dołożył jeszcze także 10 asyst i został najstarszym graczem w historii ligi, któremu udało się zrobić 50-10 w meczu. Pobił tym samym rekord samego Wilta Chamberlaina – legendarny środkowy dokonał tego jako 31-latek.
Nic więc dziwnego, że po spotkaniu na Curry’ego spłynęła lawina pochwał. „Chciałbym móc powiedzieć, że nigdy czegoś takiego nie widziałem, ale tak naprawdę oglądam to już siódmy rok, lecz mimo tego nadal jest to coś niesamowitego” – oznajmił Steve Kerr, szkoleniowiec Warriors. I dodał, że tego typu występy Stepha nigdy się nie znudzą, z czym trudno się nie zgodzić.
W czwartym kolejnym meczu Wojownicy zdominowali rywala w trzeciej kwarcie – tym razem wygrali 41:20, dzięki czemu wybili z głowy zawodnikom Hawks jakiekolwiek myśli o wygranej. Dla drużyny z Atlanty to już siódma porażka w tym sezonie. Z kolei GSW wygrało piąte z rzędu spotkanie, co pozwoliło utrzymać najlepszy w lidze bilans: dziewięć zwycięstw i tylko jedna przegrana.
Tomek Kordylewski
Superbet – najlepsze kursy na koszykówkę. Cashback 500 i 50 zł na start. Sprawdź! >>