
Superbet – najlepsze kursy na koszykówkę. Cashback 1300 i do 200 zł na start. Sprawdź! >>
Niby Suns wygrali dzisiaj 15 punktami (112:97). Niby w sezonie zasadniczym byli najlepszą drużyną ligi. Niby odnieśli o 28 zwycięstw więcej od ekipy z Nowego Orleanu. Niby nawet przy braku kontuzjowanego Devina Bookera powinni być murowanymi faworytami tej rywalizacji.
No ale nie są. Nawet po piętnastopunktowym zwycięstwie w meczu nr 5. Nawet po dość bezceremonialnym zachowaniu trenera Suns Monty’ego Williamsa, który toczy pojedynek ze swoim przyjacielem i jednocześnie byłym asystentem Willie Greenem.
„Ale tak na serio, stary, to w ogóle się ciebie i twojej drużyny nie boję” – przekazał Williams Greenowi w połowie drugiej kwarty, wykorzystując już wówczas swój jedyny challange w meczu przy kilkunastopunktowym prowadzeniu Suns.
Sędziom udowodnił błąd, bo – jakżeby inaczej? – McCollum, chcąc wymusić ofens DeAndre Aytona, nie stał nieruchomo. Gorzej, że CJ nie potrafił też odpowiednio rozruszać ataku Pelicans.
– McCollum gra w tej serii po prostu słabo. A może to po prostu to gość, który lepiej gra w sezonie zasadniczym niż w play-off? Muszę się temu bliżej przyjrzeć – snuje teorie Jake Madison z podcastu „Locked on Pelicans”.
Aż się chce krzyknąć: komu oni w tej Luizjanie dają mikrofony?
W meczu nr 5 zawiódł nie tylko McCollum (21 punktów z 22 rzutów), ale także znajdujący się w życiowej formie Brandon Ingram (22 z 19). Przed tym meczem byli najskuteczniejszym duetem I rundy play-off.
Tym razem pudłowali, zaliczyli wspólnie siedem strat, ale wciąż: kilka minut przed końcem Pelicans tracili do Suns zaledwie 7 punktów. A Słońca grały naprawdę świetnie, choć Chris Paul (22 punkty i 11 asyst) już pod koniec pierwszej połowy oddychał rękawami. Nękany przez Jose Alvarado – jedynego zawodnika Pelicans, który w tym meczu zrobił swoje – męczył się niemiłosiernie.
Momentami po grze CP3 widać jednak… starość, po prostu. Dzisiaj nadspodziewanie wydatnie pomógł mu jeszcze w szokująco przypominającym brakującego Bookera stylu Mikal Bridges (31 punktów z 17 rzutów), ale jeśli tylko Pelicans wrócą do swojej skuteczności, będzie mecz nr 7.
Szóste spotkanie w nocy z czwartku na piątek o godz. 1.30 czasu polskiego. Będzie wojna.
TOMAS
Superbet – najlepsze kursy na koszykówkę. Cashback 1300 i do 200 zł na start. Sprawdź! >>