fot. Andrzej Romański / plk.pl
Obydwie drużyny miały dzisiaj szansę na swoje 11. zwycięstwo i duży awans w tabeli. MKS mógł zrównać się bilansem z trzecią Stalą i czwartym Kingiem. Wydawało się, że w ostatnim czasie w lepszej formie są koszykarze z Dąbrowy Górniczej.
W średniej zdobyczy punktowej na mecz MKS prowadzi w zestawieniu ligowym, a Start to trzeci najlepszy atak. Koszykarze obydwu zespołów udowodnili to w Lublinie. Dlatego mieliśmy przyjemność oglądać mecz rozgrywany w niesamowitym tempie i z dużą liczbą trafień. W pierwszej kwarcie Start trafił 7 trójek i zdobył aż 36 (!) punktów. MKS długo utrzymywał się blisko remisu, ale po 10 minutach tracił 6 punktów.
W drugiej części gospodarze odskoczyli na 14 oczek, ale MKS zmniejszył różnicę do 4 punktów. Dwoma kolejnymi trafieniami z dystansu odpowiedział Liam O’Reilly. W pierwszej połowie oddał on 6 celnych rzutów za 3 punkty (jedną więcej niż cały zespół rywali) i łącznie zgromadził aż 21 punktów. MKS w 20 minut rzucił aż 52 punkty. Bardzo dobrze, ale zdecydowanie za mało na to, co prezentowali podopieczni Artura Gronka. Do przerwy mieli dwucyfrową przewagę – 62:52.
Przez kwadrans bez gry skuteczność Startu jakby gdzieś uciekła. MKS zaczął odrabiać straty i już po trzech minutach zbliżył się na jeden punkt – 65:66. Lublinianie ponownie budowali swoją przewagę, która ponownie osiągnęła 10 punktów po trójce Tomislava Gabricia – 77:67. Jednak wynik 78:82 po trzeciej kwarcie pozwalał spokojnie myśleć dąbrowianom o odniesieniu zwycięstwa.
Ostatecznie to Start obronił prowadzenie. Odskoczył nawet na 14 punktów i chociaż MKS w końcówce się zbliżył, to z 11. zwycięstwa w sezonie cieszył się zespół z Lublina. Dwie drużyny przekroczyły 100 punktów, ale to gospodarze zwyciężyli 114:102. I dzięki temu awansowali na 8. miejsce w tabeli. Start trafił aż 16 trójek, z czego 11 w pierwszej połowie.
Swój dzień miał wspomniany już Liam O’Reilly. Lider Startu oddał aż 8 celnych trójek i w sumie zdobył 37 punktów! Do tego 21 oczek Jabrila Durhama i 17 punktów Tomislava Gabricia. W drużynie MKS-u zabrakło Marca Garcii. Pod jego nieobecność liderem był Nicolas Carvacho, który zdobył 25 punktów.
Autor tekstu: Kamil Karczmarek