Nowa oferta powitalna PZBUK – darmowy zakład 50 zł.! >>
Adam Silver, aby upamiętnić Kobego Bryanta, razem z całym kierownictwem NBA podjęli decyzję, że nagroda dla najlepszego zawodnika Meczu Gwiazd od teraz będzie nosiła imię tragicznie zmarłego zawodnika Lakers. Kawhi Leonard, który rzucił 30 punktów, trafiając przy tym osiem trójek został jej pierwszym laureatem.
Zgodnie z nowym regulaminem obie drużyny grały o pieniądze dla różnych fundacji z Chicago. Każda wygrana kwarta oznaczała zastrzyk gotówki dla jednej z fundacji i każda była nowym meczem, od stanu 0:0. Dopiero po trzeciej części gry wynik poprzednich 36 minut został zsumowany i zawodnicy obu drużyn wiedzieli jaki jest ich cel. A tym celem było zdobycie 24 punktów przez prowadzący zespół, czyli Team Giannis.
Drużyna Greka nie dała jednak rady dowieźć prowadzenia do końca. W ostatniej części meczu to drużyna LeBrona Jamesa okazała się skuteczniejsza i odrobiła 9 punktów straty, by zapewnić sobie zwycięstwo na linii rzutów wolnych, po udanej próbie Anthony’ego Davisa.
Zresztą cała czwarta kwarta wreszcie przypominała prawdziwą rywalizację. Mieliśmy taktyczne faule, mieliśmy twardą obronę po obu stronach, nawet był faul w ataku, co w Meczach Gwiazd ostatnich wielu lat się nie zdarzało, a także skuteczne użycie challenge’u.
Oczywiście na prawie każdym kroku mieliśmy do czynienia z oddawaniem hołdu zmarłemu niedawno Kobemu Bryantowi, a także jego córce. Drużyna LeBrona grała z numerem 2, żeby upamiętnić Gigi Bryant, a drużyna Giannisa z numerem 24. Był też Magic Johnson, który oczywiście poprowadził upamiętnienie Kobego Bryanta:
A na koniec sami zawodnicy swoją grą i walką o zwycięstwo do ostatniej piłki, czyli tym co najbardziej lubił i doceniał Kobe Bryant także oddali mu hołd.
To był wreszcie taki Mecz Gwiazd, który przyjemnie się oglądało. I do którego będzie się wracać po latach. NBA i związek zawodników, który na czele z Chrisem Paulem, zaproponował zmiany w regulaminie i sposobie rozgrywania tego spotkania odwalili kawał dobrej roboty.
PZ
.