PRAISE THE WEAR

Świetny Podziemski to za mało na Clippers, Spurs słabsi od Mavericks

Świetny Podziemski to za mało na Clippers, Spurs słabsi od Mavericks

Los Angeles Clippers przerwali fantastyczną serię Golden State Warriors, wygrywając w Chase Center 130:125. Drużynie Steve'a Kerra nie pomógł nawet fantastyczny występ Brandina Podziemskiego, który zaliczył 25 punktów, 7 zbiórek oraz 8 asyst. Kolejnej porażki doznali natomiast San Antonio Spurs, którzy ulegli Dallas Mavericks 93:116, a Jeremy Sochan zapisał 10pkt/4zb/3prz.
Paul George / fot. wikimedia commons

Golden State Warriors — Los Angeles Clippers

Zdecydowanym hitem ostatniej nocy miało być spotkanie mistrzów NBA z 2022 roku przeciwko Los Angeles Clippers. Podopieczni Steve’a Kerra po powrocie Draymonda Greena z zawieszenia odnaleźli swój rytm gry, wygrywając siedem z ośmiu poprzednich meczów, dzięki czemu powrócili do czołowej dziesiątki Konferencji Zachodniej, gwarantującej udział w turnieju play-in. Z kolei goście zaliczyli ostatnio dwa potknięcia, przegrywając na własnym parkiecie z Pelicans oraz Timberwolves, a podczas dzisiejszego starcia nieobecny był Kawhi Leonard, który naciągnął mięsień przywodziciela w lewym udzie.

“Nie wydaje mi się, żeby to była poważna sprawa — uspokajał Tyronn Lue na temat swojego lidera. – W ostatnim meczu zaczął odczuwać drobny ból w biodrze, więc gdy strata stała się zbyt duża, nie wpuściliśmy go ponownie na parkiet”.

Początek rywalizacji przebiegał pod dyktando gospodarzy, którzy dzięki solidnej grze po bronionej stronie parkietu zdołali wypracować kilkupunktową przewagę. W drugiej odsłonie różnica pomiędzy zespołami wzrosła do nawet piętnastu “oczek”, a świetną dyspozycję potwierdzał Stephen Curry (41pkt/4zb/5as) — rozgrywający “Wojowników” schodził na przerwę z dorobkiem osiemnastu punktów. Ostatnia minuta pierwszej połowy to jednak świetna gra Clippers, którzy zdobyli wtedy osiem “oczek” z rzędu i po dwóch kwartach przegrywali tylko 52:59.

Po zmianie stron podopieczni Steve’a Kerra utrzymywali przewagę w granicach dziesięciu punktów, głównie dzięki fantastycznej grze Brandina Podziemskiego (25pkt/7zb/8as). Koszykarz z polskimi korzeniami zdobył w tej części spotkania osiem “oczek”, a na dwanaście minut przed końcem Warriors prowadzili 97:86. W decydującej kwarcie przyjezdni zdołali jednak odwrócić losy meczu — najpierw dziesięć punktów rzucił Russell Westbrook (15pkt/5zb/6as), a w kluczowym momencie trzynaście “oczek” z rzędu zdobyli Norman Powell (21pkt) oraz Amir Coffey (14pkt/6zb). Ostatecznie Los Angeles Clippers wygrali 130:125 i przerwali świetną serią Golden State Warriors.

“Straciliśmy kontrolę nad naszą grą po bronionej stronie parkietu i mam wrażenie, że nie zareagowaliśmy odpowiednio jak cały sztab” zaznaczył po spotkaniu Steve Kerr.

Pozostałe mecze

  • San Antonio Spurs przegrali z Dallas Mavericks 93:116. Przeciętny występ zaliczył Jeremy Sochan, zdobywając dziesięć punktów na skuteczności 4/10 z gry. Polak zebrał również cztery piłki oraz zaliczył trzy przechwyty.
  • Charlotte Hornets pokonali Atlantę Hawks 122:99 i od zakończenia okienka transferowego mają trzy zwycięstwa z rzędu. Wcześniej ich bilans w sezonie wynosił 10-41. Świetnie w nowym zespole odnajduje się Tre Mann, notując 13,6pkt/7zb/7,3as/1,3prz na mecz.
  • Pascal Siakam powrócił do Toronto, gdzie w barwach Pacers zagrał przeciwko Raptors. Kameruńczyk zapisał na koncie 23pkt/5zb/7as, a jego nowa drużyna wygrała 127:125.
  • Cleveland Cavaliers pokonali Chicago Bulls 108:105. Dla Donovana Mitchella i spółki było to osiemnaste zwycięstwo w ostatnich dwudziestu meczach.
  • Boston Celtics rozbili Brooklyn Nets 136:86. Dla “Siatek” jest to najwyższa porażka od momentu przeprowadzki na Brooklyn w 2012 roku oraz druga najwyższa w historii organizacji.

Komplet wyników minionej nocy:

Philadelphia 76ers — Miami Heat 104:109 (33:33, 29:27, 20:23, 22:26)

Tyrese Maxey 30pkt/6zb/7as — Bam Adebayo 23pkt/13zb/4as/2prz

Orlando Magic — New York Knicks 118:100 (27:36, 38:19, 24:22, 29:23)

Paolo Banchero 36pkt/6zb/5as Jalen Brunson 33pkt/6as/2prz

Charlotte Hornets Atlanta Hawks 122:99 (29:31, 32:24, 35:25, 26:19)

Brandon Miller 26pkt/6zb/4as/3blk Jalen Johnson 19pkt/12zb/2blk

Toronto Raptors Indiana Pacers 125:127 (35:31, 36:34, 32:36, 22:26)

Scottie Barnes 29pkt/12zb/8as Pascal Siakam 23pkt/5zb/7as

Cleveland Cavaliers Chicago Bulls 108:105 (25:32, 18:17, 28:27, 37:29)

Donovan Mitchell 30pkt/6zb/7as Coby White 32pkt/7zb/4as

Boston Celtics Brooklyn Nets 136:86 (15:30, 17:38, 23:33, 31:35)

Payton Pritchard 28pkt/4zb/3as Trendon Watford 15pkt

New Orleans Pelicans Washington Wizards 133:126 (31:26, 37:34, 31:38, 34:28)

Zion Williamson 36pkt/6zb/8as Deni Avdija 43pkt/15zb/3as

Memphis Grizzlies Houston Rockets 121:113 (36:21, 22:28, 26:32, 37:32)

GG Jackson 20pkt/9zb/3blk Amen Thompson 19pkt/12zb/2prz

Dallas Mavericks San Antonio Spurs 116:93 (25:32, 31:19, 32:14, 28:28)

Kyrie Irving 34pkt/9zb/7as/2prz Victor Wembanyama 26pkt/9zb/5as/3blk

Utah Jazz Los Angeles Lakers 122:138 (28:34, 41:36, 23:38, 30:30)

Jordan Clarkson 17pkt/3zb/5as Anthony Davis 37pkt/15zb/2blk

Phoenix Suns Detroit Pistons 116:100 (37:25, 33:16, 29:28, 17:31)

Kevin Durant 25pkt/6zb/6as/2blk Cade Cunningham 13pkt/4zb/8as/2blk

Denver Nuggets Sacramento Kings 98:102 (27:16, 26:25, 21:30, 24:31)

Aaron Gordon 25pkt/15zb De’Aaron Fox 30pkt/8zb/8as/2prz

Golden State Warriors Los Angeles Clippers 125:130 (30:23, 29:29, 38:34, 28:44)

Stephen Curry 41pkt/4zb/5as James Harden 26pkt/8zb/7as

Autor wpisu:

POLECANE

tagi

Aktualności

16 lat i… koniec. Tyle musieli czekać kibice z Bostonu na kolejne mistrzostwo swojej ukochanej drużyny. Dokładnie w tym dniu w 2008 roku Celtics zdobyli swoje ostatnie mistrzostwo. Przyznać trzeba jednak, że tym razem zrobili to w wielkim stylu, ponosząc w tych Playoffs tylko trzy porażki. Finał z Dallas, który miał być bardzo zacięty, skończył się tak zwanym „gentleman sweep”, czyli 4:1.
18 / 06 / 2024 12:31
– Koszykówka to moja ucieczka od codzienności – przyznaje koszykarz Mateusz Bręk, u którego sukcesy sportowe w ostatnim czasie przeplatały się z trudnymi doświadczeniami poza parkietem. Kogo dziś widzi? – Po prostu chyba szczęśliwego człowieka, który cieszy się tym, że mógł spotkać się w kawiarni i porozmawiać o życiu – odparł, dodając później, że rozmowa ta była pewnego rodzaju formą terapii.

Zapisz się do newslettera

Bądź na bieżąco z wynikami i newsami