PZBUK! Bonus powitalny 500 zł na start – podwajamy pierwszy depozyt!
Tacko Fall to prawdziwa sensacja w NBA, przede wszystkim ze względu na swój wzrost. Oficjalnie bez butów mierzy 226 centymetrów, choć on sam nie jest zadowolony z tych pomiarów i twierdzi, że ma prawie 229 centymetrów bez obuwia. Tak czy siak, kibice już go uwielbiają, czemu dali wyraz w niedzielę podczas pierwszego starcia Boston Celtics w tegorocznym preseason.
Fani wielokrotnie skandowali bowiem „We want Tacko!” przez trzy pierwsze kwarty. Ich życzenie zostało spełnione dopiero w czwartej kwarcie, gdy Fall po raz pierwszy w karierze pojawił się na parkiecie NBA. Po meczu zdradził, że żadnej presji w tym momencie nie było. „Czułem się jakby to był sen” – mówił, dodając że najważniejsze to dobrze bawić się na parkiecie.
I można rzec, że spory ubaw mieli nie tylko fani, głośno wiwatujący na widok Falla, ale także sam zawodnik, który zaraz po wejściu zaliczył dobitkę oraz efektowny blok. Ostatecznie w nieco ponad osiem minut gry zapisał na konto pięć punktów, trzy zbiórki oraz dwa zablokowane rzuty, a Celtics wygrali z Charlotte Hornets 107-106, odrabiając tym samym 17-punktową stratę z trzeciej kwarty.
Fall był zadowolony ze swojego występu. „Uważam, że zrobiłem swoje. Byłem cierpliwy, dałem z siebie to co miałem dać” – mówił po meczu. Przy okazji zdradził, że spodziewał się tak ciepłego przyjęcia kibiców, lecz starał się pozostać skupionym na grze. W dość trudnej sytuacji stawiany jest więc trener Stevens, który nagle znajduje się pod sporą presją ze strony fanów.
Jak zresztą sam mówi, nawet jego dzieci chcą zobaczyć jak najwięcej Tacko
„Myślę, że to niesamowite, ale mam nadzieję, że ludzie będą doceniać go za to jakim jest człowiekiem i jak ciężko pracuje” – dodaje Brad Stevens. Ze wszystkiego cieszą się też weterani na ławce Celtics, a Kemba Walker jak wielu innych powtarza, że Fall zasługuje na tego typu owacje.
Wciąż otwarte pozostaje jednak pytanie, czy 23-letni środkowy znajdzie się w składzie Celtów na przyszły sezon. Miejsce jest tylko jedno, a kandydatów znacznie więcej. W niedzielę świetnie spisał się m.in. Javonte Green, czyli bezpośredni rywal Tacko, który w niecałe 11 minut gry trafił wszystkie siedem rzutów z gry (15 punktów) i miał kilka elektryzujących wsadów.
Niezależnie od tego, kto znajdzie się w składzie w kolejnym sezonie, z pewnością będzie to bardzo emocjonujący sezon. Równie dużo emocji co same rozgrywki może przynieść obstawianie zakładów – na strony-bukmacherskie.pl dowiesz się, jak obstawiać NBA i który bukmacher ma najlepszą ofertę
Tomek Kordylewski