W tym sezonie na polskich parkietach pojawiła się spora grupa, ogranych już w Europie, zagranicznych zawodników. Jako pierwszy najczęściej wymieniany jest Josh Bostic z Arki Gdynia – kto robi naprawdę dobrą robotę oprócz niego?

Nike Kyrie 5 “Bred” – w takich butach się teraz gra! >>
„Tajne Listy” to cykl zapisów korespondencji Jacka Mazurka, Karola Bruskiego i Arkadiusza Dudka.
Arek: Wcześniej pisałem, że Bostic to według mnie jeden z lepszych zagranicznych transferów, do tego mógłbym wymienić parę typów. Kogo wy macie w Top-5, waszym zdaniem, najlepszych zagranicznych transferów-nie-amerykański-rookie?
Jacek: Gdzieś na samej górze mojej listy jest Josh Bostic. Jeden z czołowych kandydatów do nagrody MVP i ciekawe, gdzie będzie na koniec sezonu, jeśli Arka skończy ten sezon na 4/5 miejscu.
Jest wszechstronny, ma 3. najlepszy true shooting percentage w lidze i pamiętaj, że jest zawodnikiem na pozycji 2/3 (!). Do tego 45.6 proc. skuteczności za 3, przy prawie 5 próbach na mecz.
Dalej mam Roba Lowery’ego. Jest bardziej zespołowym graczem niż Glenn Cosey, ale mniej efektywnym i z gorszym rzutem. Mimo gorszych liczb niż Cosey, Lowery może być paradoksalnie lepszym graczem dla tak utalentowanego zespołu, jakim jest Polski Cukier ze względu na lepsze dystrybuowanie piłki oraz kreowanie gry.
W moim top3 znalazł się także Omar Prewitt, który miał świetne pierwsze 3 miesiące sezonu regularnego. Prewitt wyrósł na lidera w Legii i w 13 z 14 meczów zdobywał 10 lub więcej punktów. Podoba mi się jego lekkość w grze i wszechstronność. Jeśli skończyłby ten sezon ze średnimi na poziomie 17 punktów, 6 zbiórek i 2 asyst, to byłby jednym z 7 graczy, którzy dokonali tego od 2003 roku.
Moje ostatnie 2 miejsca zajmują: Michael Umeh i Walerij Lichodiej. Umeh, który wygląda jak steal. Myśleliśmy, że będzie uzupełnieniem składu, może 3,4 opcją jako strzelec z dystansu, a po 8 meczach ma najwięcej punktów na mecz w Toruniu i 55 proc. skuteczność za 3, przy prawie 6 próbach na mecz. Lichodiej za swój profesorskich rzut i doświadczenie, które wniósł do Anwilu tak potrzebne w pucharowych meczach.
Karol: Cóż, Jacek bardzo mocno wyczerpał temat, więc muszę wbić się z kimś innym. To znaczy na pewno stawiam na Bosticia, Lowery’ego i Umeha, bo ciężko byłoby ich pominąć, ale dwie pozostałe kandydatury to nowości.
Moją uwagę zdecydowanie zwrócił Tre Bussey. Zrobił się hype na Polpharmę, ale mimo wszystko bardziej eksponowany jest Justin Bibbins, a wg mnie wartość obu jest dla starogardzian podobna. Bussey oddaje wiele szalonych/wymuszonych rzutów, ale pomimo tego trzyma się na akceptowalnym procencie z gry (44%; dużo niżej ma między innymi Paweł Kikowski), a przede wszystkim całkiem nieźle bilansuje rzuty za trzy (43%!!!) z penetracjami i rzutami z półdystansu, co czyni go bardzo ciężkim graczem do bronienia. To właśnie on bardzo często napędza ten team i daje impuls do ataku.
Warto dodać, że Bussey całkiem sporo przechwytuje, dzięki czemu dorzuca punkty także z kontry. To wszystko daje ponad 18 punktów na mecz, a do tego 1,7 przechwytu i 3,6 asysty!
Dodałbym jeszcze Chase’a Simona. Gdy przychodził do Anwilu, było sporo głosów niezadowolenia, ale ja zawsze wychodzę z założenia – nie ma opcji, żeby pierwszopiątkowy, grający 25+ minut Amerykanin prosto z ligi francuskiej/włoskiej/hiszpańskiej/niemieckiej nie był czołowym graczem PLK. Spójrzcie wyżej – Bussey był rezerwowym w Bundeslidze, a w PLK jest gwiazdą.
Mądrość Simona widać na każdym kroku. Bardzo dobra selekcja rzutowa, robi wiele małych rzeczy, a także – gdy zespól tego potrzebuje – potrafi wziąć odpowiedzialność za wynik na siebie.
Nike Kyrie 5 “Bred” – w takich butach się teraz gra! >>