Szalony finisz grupy pościgowej w Konferencji Zachodniej. Rockets i Warriors daleko z przodu, ale potem może zdarzyć się wszystko. Osiem drużyn do końca będzie bić się o przewagę parkietu.

Buty Kevina Duranta – świetne modele, atrakcyjne ceny >>
Rywalizacja na Zachodzie NBA dawno nie była aż tak zacięta. Wciąz trwa rywalizacja o zajęcie pierwszego miejsca. Minimalnie prowadzą Rockets (bilans 48-13), o włos przed Warriors (49-14), ale sytuacja może się wkrótce odwrócić, ponieważ ci drudzy mają wyraźnie łatwiejszy terminarz.
A dalej? Zdarzyć się może wszystko. Dziesiątą obecnie drużynę Zachodu (Utah), od chwilowo trzeciej (Blazers) dzieli różnica tylko 4 wygranych. Średnio drużyny mają jeszcze ok. 20 meczów sezonu zasadniczego do rozegrania, za 2 tygodnie poniższa tabelka może wyglądać odwrotnie.
Trendy? Na pewno w odwrocie są San Antonio Spurs, którzy wygrali tylko 3 z ostatnich 10 meczów. Wciąż jak na zbawienie czekają na Kawhiego Leonarda, bez jego powrotu ten sezon może skończyć się klapą ekipy Gregga Popovicha. Na szczęście uraz LaMarcusa Aldridge’a okazał się niegroźny.
Kiepsko ostatnio wyglądają też Timberwolves, którzy wygrali tylko 4 spotkania z dziesięciu, a wąska rotacja trenera Toma Thbideau będzie pozbawiona Jimmy’go Butlera jeszcze przynajmniej przez miesiąc.
Pozostali galopują do przodu – Blazers (5 wygranych z rzędu), Thunder, Pelicans (Anthony Davis walczy za siebie i DeMarcusa Cousinsa), Nuggets i zwłaszcza Jazz, którzy wygrali aż 8 z ostatnich 10 meczów. Pozytywnie zaskakują, mocno przecież przemeblowani LA Clippers.
Dające przewagę własnego parkietu w pierwszej rundzie playoff miejsca 3 i 4 na Zachodzie będą zapewne do wzięcia do ostatnich meczów sezonu zasadniczego. Jest o co się bić.
Buty Kevina Duranta – świetne modele, atrakcyjne ceny >>