fot. Krzysztof Cichomski / King Szczecin
Zdecydowanym faworytem do zwycięstwa była “Stalówka”. Podopieczni Andrzeja Urbana co prawda przegrali ostatnie spotkanie, ale nikt nie przypuszczał, że kilka dni później będziemy mówili o drugiej porażce z rzędu.
Pierwsze minuty to rywalizacja mocno wyrównana. Dopiero pod koniec pierwszej kwarty Sokół zaliczył zryw i trzypunktową stratę zamienił na prowadzenie nawet siedmioma oczkami. Stal lepiej wyglądała chwilę po zmianie stron. Swój moment mieli Aigars Skele oraz Ojars Silins – przez znaczną część trzeciej kwarty tylko oni trafiali do kosza! Łańcucianie w końcu jednak odzyskali przewagę, gdy akcję 2+1 zaliczył Tyler Cheese, czyli najlepszy zawodnik Sokoła w tym meczu.
Uwaga – gonitwa Stali za Sokołem trwała przez ostatnich kilkanaście minut! Sama końcówka również dostarczyła niemałych emocji. Na 44 sekundy przed końcem różnica między zespołami wynosiła już tylko 2 oczka. Wtedy jednak kolejne trafienia zanotował Tyler Cheese, a po czasie wziętym przez trenera Urbana nie udało się uratować sytuacji na parkiecie. Sokół rozpoczął świętowanie drugiego zwycięstwa w sezonie – 85:80!
Gospodarzy do wygranej poprowadził przede wszystkim duet Amerykanów – Tyler Cheese i Corey Sanders (łącznie 51 punktów). W barwach “Stalówki” najbardziej wyróżniał się Aigars Skele, który zaliczył drugie z rzędu (!) double-double. Jego kolegom w czwartek brakowało skuteczności. Mikalauskas? 1/9 z gry. Kulig? 1/8.