Superbet – najlepsze kursy na koszykówkę. Cashback 500 i 50 zł na start. Sprawdź! >>
Rosjanie finał rozpoczęli podobnie jak wcześniejszy, wygrany sensacyjnie z Serbią 21:10 półfinał – od mocnej fizycznej gry i rzutów z dystansu. Prowadzili 7:3, a po szalonej trójce Kirilla Pisklova z ósmego metra nawet 9:4. Łotysze przetrwali jednak trudny moment i mimo 6 fauli na koncie na 6 minut przed końcem doskoczyli na 1 punkt (11:10) po dwójce i pięknej asyście Naurisa Miezisa. Równie dobrze grał Karlis Lasmanis – po jego trafieniu z dystansu był remis 13:13. Rosjanie grę opierali przede wszystkim na Ilii Karpenkovie.
W ostatnich minutach parkiet z powodu skręcenia kostki opuścił Edgars Krumins, a Miezis trafił najpierw z daleka na 18:17, a później lay-up na 19:18. W kolejnych akcjach Łotysze mieli trzy okazje do zakończenia meczu, ale po stracie Rosjan dopiero kolejna dwójka Lasmanisa rozstrzygnęła mecz o złoto (21:18).
W starciu o brąz Serbowie, którzy wcześniej sensacyjnie ulegli Rosyjskiemu Komitetowi Olimpijskiemu (21:10) ewidentnie byli bardzo zmotywowani, by zmazać plamę po półfinale. Zaczęli od niewielkiego prowadzenia (3:1, 9:6, 11:8), które utrzymywali przez dłuższy czas. Wreszcie pokazał się Dusan Bulut, największa gwiazda serbskiej kadry, który zawiódł w poprzednim meczu – ekipa z Bałkanów prowadziła już 16:9.
Finalnie zwyciężyli aż 21:10, a wyrównany wkład w zwycięstwo miała w zasadzie cała drużyna (warte uwagi 13/13 za 1). Belgowie wyglądali na bardzo zmęczonych turniejem i raz za razem tracili punkty po podaniach za plecy obrońcy pod kosz. Czwarte miejsce na IO i tak jest jednak dla nich dużym osiągnięciem.
Zdecydowanie największym zaskoczeniem dnia było odpadnięcie Serbii w meczu z Rosją i to po przegranej w takich rozmiarach. Jeszcze wczoraj brązowi medaliści wygrali z ROC w dokładnie takim samym wymiarze, czyli 21:10. Dziś zaczęło się od remisu 4:4, ale Rosjanie odskoczyli na 10:5 po trójkach Aleksandra Zujewaa, Stanisława Szarowa i akcjach wysokiego Ilii Karpenkowa. Grali mocniej fizycznie, a do tego trafiali nawet szalone rzuty z dystansu. Robił to m.in. Zujew, który zdobył w ten sposób 4 punkty z rzędu i doprowadził do wyniku 18:7. Serbowie ostatnie 4 minuty grali z przekroczonym limitem fauli i nawet gdyby nie stracili kolejnych 3 oczek, to zabrakłoby im czasu na odrobienie strat. Rosjanie sensacyjnie awansowali do finału po zaczęciu turnieju od bilansu 1-3.
Pierwszy mecz między Belgią a Łotwą był jednym z ciekawszych na turnieju i skończył się wynikiem 21:20. Drugi, półfinałowy, był bardzo jednostronny, poza samym jego początkiem. Belgowie zaczęli nieźle, ale z czasem pojawiły się problemy z wysoką i agresywną obroną Łotyszy, którzy wręcz zachęcali rywali do gry bliżej kosza, tam brakowało jednak skuteczności.
Faworyci grali tymczasem typową dla siebie szybką, drużynową koszykówkę z wieloma ścięciami i wykorzystywaniem brakiem organizacji w obronie rywala. Stopniowo budowali swoje prowadzenie od 9:5 do 14:7. Belgowie drugą połowę spotkania grali z przekroczonym limitem fauli i zdołali zdobyć w niej tylko 2 oczka. Łotwa wygrała pewnie i wysoko 21:8.
Po wygranej w finale Łotysze zostają więc pierwszymi mistrzami olimpijskimi w koszykówce 3×3 w historii. Drużyna ta była wskazywana jako potencjalny medalista obok Serbii czy (jak to teraz brzmi…) Polski. W przekroju całego turnieju zwycięzcy grali dosyć równo, wygrywając ostatecznie 7 z 10 meczów. Z kolei pierwszymi mistrzyniami olimpijskimi zostały reprezentantki Stanów Zjednoczonych, które pokonały ROC 18:15. Brązowy medal po zwycięstwie 16:14 z Francją zdobyły Chiny.
AŁ
Superbet – najlepsze kursy na koszykówkę. Cashback 500 i 50 zł na start. Sprawdź! >>