Start był wymarzony – torunianie po akcjach Damiana Kuliga i Kyle’a Weavera szybko wyszli na prowadzenie 9:2. Kolejne minuty nie był jednak tak udane, a wynik po stronie Polskiego Cukru nie drgnął przez kilka dobrych minut. Manresa po 10 minutach prowadziła 14:11.
W drugiej kwarcie wyraźnie zdenerwowanie opuściło koszykarzy z Torunia, a do wciąż skutecznego Damiana Kuliga (22 punkty w meczu) dołączyli kolejni gracze – Chris Wright i Aaron Cel. Udane akcje w ataku dały polskiej ekipie prowadzenie do przerwy 33:32.
Swojego rytmu w ataku długo szukał Keith Hornsby, ale i on w końcu znalazł swoja klepkę. Polski Cukier pod koniec trzeciej kwarty wyszedł nawet na 7-punktowe prowadzenie, jednak kilka złych akcji w obronie sprawiło, że Hiszpanie szybko doprowadzili do remisu.
Z każdą minutą coraz lepiej grał Wright. Amerykanin po indywidualnych akcjach zdobywał punkty z półdystansu, czy spod samego kosza. W całym spotkaniu Wright zdobył 16 punktów.
Manresa w kluczowych momentach mogła jednak liczyć na wracającego po kontuzji Ryana Toolsona (21 punktów), który kilka razy pokazał swoje możliwości strzeleckie. Dobrze grał także David Kravish (8 punktów i 8 zbiórek), a mecz zmierzał do zaciętej końcówki – remis na 2 minuty do końca.
Na nieszczęście Polskiego Cukru Toolson się nie zatrzymywał, a Hornsby i Weaver przestrzelili rzuty z półdystansu. Trzeba było więc gonić, jednak sytuacja była bardzo ciężka. Na 10 sekund do końca lider gospodarzy wykorzystał oba wolne, co dało Manresie 4 punkty prowadzenia.
Szybka trójka Hornsby’ego okazała się rzutem za 2 i ostatecznie nie udało się dogonić pewnie trafiających rzuty wolne Hiszpanów. Polski Cukier przegrywa w Manresie 81:85.
Statystyki z tego meczu znajdziesz TUTAJ.
GS