Dobra obrona w drugiej połowie i mądre rozgrywanie Obiego Trottera dały Treflowi wygraną 84:81 w regionalnych derbach z Polpharmą. Sopocianie wciąż mogą marzyć o awansie do czołowej ósemki.

To są buty Kevina Duranta – możesz je mieć! >>
Śnieg w Trójmieście w niedzielny poranek przysypał wszystko poza wielką dziurą w obronie Trefla pod koszem. To przez aż 24 punkty (przy skuteczności 80%), łatwo stracone w pomalowanym, gospodarze do przerwy przegrywali aż 42:51 z solidnie grającą Polpharmą. Za dużo zagapień Steve’a Zacka, za dużo odpuszczonych pojedynków Filipa Dylewicza, za mało pomocy obwodowych.
Trefl zaczął nieźle, prowadził 12:5 po błyskotliwych asystach Obiego Trottera i celnych rzutach Jermaine’a Love’a, jednak nie broniąc dobrze, nie był w stanie dotrzymać gościom kroku.
Łatwo punktował Milan Milovanović, otwarte rzuty z dystansu trafiał, niepotrzebnie odpuszczany, Jakub Schenk. No i praktyczne wszystko robił Joe Thomasson (22 pkt., 9 zbiórek w meczu), któremu trener Milija Bogicević nie dał w I połowie odpocząć nawet na chwilę.
Trefl po przerwie wreszcie poprawił obronę i zaczął wyglądać wyraźnie lepiej. Świetny fragment zaliczył Michał Kolenda, autor 11 punktów w III kwarcie. Po trójce Jakuba Karolaka gospodarze przegrywali już tylko 64:65, aby na początku ostatniej części – po rzucie z dystansu wracającego do gry Artura Mielczarka – wyjść na prowadzenie.
Mecz rozstrzygnął się w połowie ostatniej kwarty. Grająca coraz toporniej Polpharma przez 5 minut nie zdobyła punktu, a mądrze prowadzony przez Trottera (11 asyst) Trefl potrafił wykorzystać pod koszem Zacka (16+11). Sopocianie zaliczyli serię 11:0 i zbudowali przewagę (81:72), którą udało się dowieźć do końca meczu. Dowieźć trochę na zawale – wyeksploatowany do granic Thomasson (prawie 39 minut na boisku) w ostatniej minucie miał jeszcze rzut z dystansu na remis, ale nie trafił.
Polpharma zdobyła w pierwszej połowie 50, a w drugiej już tylko 29. Zabrakło w końcówce argumentów innych, niż siłowa gra pod kosz. Trefl dostał wsparcie od rezerwowych (Kolenda, Karolak, Mielczarek), jakiego zabrakło gościom z Kociewia.
Pełne statystyki z meczu TUTAJ>>
To są buty Kevina Duranta – możesz je mieć! >>