REDAKCJA

Trefl uciszył Gryfię – gdzie się podział atak Czarnych?

Trefl uciszył Gryfię – gdzie się podział atak Czarnych?

Dobra obrona i zespołowa gra pozwoliła Treflowi zdemolować Czarnych w Słupsku 88:51. Jakub Karolak nie zwalnia tempa – tym razem zdobył 19 punktów.

Michał Kolenda i Filip Dylewicz / fot. Andrzej Romański, plk.pl

PLK, NBA – obstawiaj na UNIBET i wygrywaj kasę! >>

Czarni zaczęli od rewelacyjnej sekwencji – dwa razy trafił z dystansu Piotr Stelmach, wsadem w kontrze godnym Vince’a Cartera popisał się Daniel Wall i gospodarze prowadzili 15:9. Kibicom w Gryfii mogło się wydawać, że w Czarnych wstąpił jakiś nowy duch.

Nawet jeśli wstąpił, to szybko zniknął. Trefl szybko poprawił obronę, trafiać też zaczął – znów dobrze dysponowany – Jakub Karolak (19 pkt., 7-11 z gry). Po udanych akcjach Michała i Łukasza Kolendów Trefl odzyskał prowadzenie, a gdy rozruszał się też Filip Dylewicz (12 pkt., 8 zbiórek), zrobiło się już nawet 25:35.

Choć minęło dopiero kilkanaście minut meczu, gra Czarnych gasła w oczach – brakowało pomysłu i skuteczności, 24 sekundy na akcje okazywały się co chwilę za krótkie. Słupszczanie zdołali zdobyć tylko 5 oczek w II kwarcie i do przerwy przegrywali 26:38.

Emocji po przerwie nie było już żadnych. Po kolejnej trójce Michała Kolendy zrobiło się 50:31 dla gości i w Gryfii pojawiły się gwizdy pod adresem gospodarzy. Czarni starali się jeszcze, ale ich gra w ofensywie była bardzo nieudolna. W połowie ostatniej kwarty Trefl prowadził już nawet 75:49.

Czarni w IV kwarcie znów rzucili tylko 5 punktów, rozpacz… Na boisko w końcówce mógł wejść także Sebastian Walda (rocznik 2000) z Trefla, który trafił nawet trójkę.

Pełne statystyki z meczu TUTAJ >>

W takich butach grają gwiazdy NBA – najlepsze ceny! >>




Autor wpisu:

POLECANE

tagi

Aktualności

GTK Gliwice, mimo wsparcia grupy ponad 30. kibiców, nie zdołało wywieźć z Warszawy cennych punktów, które mogłyby ugruntować ich bezpieczną pozycję w tabeli Orlen Basket Ligi i oddalić widmo spadku. Gliwiczanie, walczący o utrzymanie w elicie, przegrali z Dzikami Warszawa 90:80, co sprawiło, że spadli na ostatnie miejsce w tabeli.
17 / 03 / 2025 11:49
Carmelo Anthony był świetnym strzelcem. Posiadał cały arsenał ofensywnych zagrań, dzięki czemu uzbierał na parkietach NBA ponad 28 tysięcy punktów, więcej niż m.in. Hakeem Olajuwon, Kevin Garnett i Tim Duncan. Perfekcyjnie ułożony rzut był znakiem firmowym „Melo”. Ale jego życie było dalekie od ideału. W książce Carmelo Anthony. Bez obietnic. Autobiografia, która ukaże się nakładem Wydawnictwa SQN 9 kwietnia, dziesięciokrotny uczestnik Meczów Gwiazd i trzykrotny złoty medalista olimpijski z drużyną Stanów Zjednoczonych opowiedział, w jaki sposób przetrwał trudne momenty i dotarł do Madison Square Garden.
19 / 03 / 2025 18:33
W nocy z poniedziałku na wtorek San Antonio Spurs rywalizowali w Mieście Aniołów z Los Angeles Lakers. Pierwotnie spotkanie miało zostać rozegrane 11 stycznia, ale zostało wówczas przełożone z uwagi na pożary w Kalifornii. Jeziorowcy, którzy w ostatnim czasie muszą radzić sobie bez LeBrona Jamesa, zdołali pokonać dziś Ostrogi 125:109.
18 / 03 / 2025 8:42
Koledzy z drużyny widzą codziennie na treningach radosnego gościa, który jest ich motorem napędowym. Kibice widzą dążącego do celu koszykarza, który co mecz zostawia swoje serce na parkiecie. A co widzi ten zawodnik? To wie tylko on sam. To gracz, który co kolejkę dostarcza Wam emocji z uśmiechem na twarzy. Obserwujecie go i znacie z boiska. Nigdy nie ujrzycie tego, co widzi on. To głos jednej z osób, którą możliwe, że spotykasz każdego dnia na treningach. Być może grałeś przeciwko niemu ostatni mecz, albo jesteś jego fanem. To głos doświadczonego obecnie pierwszoligowego koszykarza, który postanowił podzielić się tym, co widzi sam. 23 lutego to Ogólnopolski Dzień Walki z Depresją. Powinniśmy zwrócić wówczas uwagę na to, jak ważne jest dbanie o swoje zdrowie psychiczne, korzystanie ze specjalistycznej pomocy i świadomość, że nigdy nie wiemy, z czym mierzy się druga osoba.

Zapisz się do newslettera

Bądź na bieżąco z wynikami i newsami