PZBUK! Bonus powitalny 500 zł na start – podwajamy pierwszy depozyt!
Już po pierwszych minutach było widać, jak świetnie w Sopocie, w którym jeszcze 2 lata temu grał, czuje się Obie Trotter. Amerykanin rozpoczął mecz od 3 celnych rzutów i 15 punktów w pierwszej połowie, a skończył na 22 oczkach w całym spotkaniu.
Napędzany dobrymi akcjami Trottera, HydroTruck wypracował sobie małe prowadzenie. Partnerzy Amerykanina trafiali z dystansu (cały zespół 14 trójek w meczu), chociażby Filip Zegzuła (najlepszy mecz w sezonie, 17 punktów i 5/6 za 3 pkt. w swoje 25. urodziny) czy Rod Camphor i do przerwy było 50:43 dla przyjezdnych.
Trefl w defensywie wyglądał trochę ospale, za to w grze trzymał się dzięki przyzwoitej grze w ataku, także na dystansie, skąd trafiali rezerwowi – Łukasz Kolenda i Witalij Kowalenko.
Po przerwie inicjatywę przejęli gospodarze, którzy konsekwentnie zbliżali się do rywali. Problemem dla defensywy zespołu z Radomia był Paweł Leończyk, ale także Carlos Medlock, który z czasem znacznie poprawił swoją skuteczność i skończył mecz z 20 punktami na koncie.
W czwartej kwarcie prowadzenie odzyskali jednak goście, którzy w swoich szeregach mieli lidera w postaci Obiego Trottera. Kiedy nie było wiadomo, co w danej sytuacji zrobić, piłka szła właśnie do niego, a Amerykanin albo trafiał, albo znajdował kolegów na czystych pozycjach.
Trotter jednak pod koniec meczu się gubił – najpierw nie trafił po wejściu na kosz, a potem stracił piłkę pod naciskiem Łukasza Kolendy, który sekundy wcześniej trafił bardzo ważny rzut z rogu, a potem wyprowadził Trefl na prowadzenie 81:80 wjazdem na lewą rękę.
Pojedynek rozgrywających trwał jednak nadal – na 9 sekund przed końcem, po akcji 1 na 1 trafił niesamowity Trotter. Trefl rozpoczął swoją decydującą akcję bardzo chaotycznie, do piłki ostatecznie dopadł Jeff Roberson, który rzutem za 3 o tablicę dał zwycięstwo Treflow 84:83.
Pełne statystyki znajdziesz TUTAJ >>
GS
.