PRAISE THE WEAR

Trefl zaczyna ofensywnie – skuteczny Kowalenko

Trefl zaczyna ofensywnie – skuteczny Kowalenko

W Sopocie, w spotkaniu Trefla z pierwszoligowymi STK Czarnymi Słupsk zwyciężyli gospodarze 97:77. Najskuteczniejszym zawodnikiem był Witalij Kowalenko, zdobywca 20 punktów. 

Paweł Leończyk, fot. T. Fijałkowski, fiolek.art.pl

Zaczęło się od wyrównanej pierwszej kwarty, po której gospodarze z Sopotu prowadzili tylko jednym punktem, 25:24. Jednak po każdych kolejnych 10 minutach przewaga rosła, a na koniec meczu wynosiła aż 20 punktów.

Trefl w swoim pierwszym meczu sparingowym pokonał na własnym parkiecie (w hali treningowej ERGO Areny) STK Czarnych Słupsk 97:77. W meczu nie zagrał Carlos Medlock (choroba), Łukasz Kolenda (przebywa z reprezentacją), a także środkowi – Jack Salt (także choroba, która opóźnia przylot do Polski) oraz dopiero co zakontraktowany Nana Foulland.

Najskuteczniejszym zawodnikiem sopocian był Witalij Kowalenko, który skończył z dorobkiem 20 punktów. 18 oczek dorzucił Cameron Ayers, a 15 Michał Kolenda, dla którego był to powrót po długiej kontuzji.

Po stronie gości z 1. ligi najwięcej punktów zdobył Marcin Dutkiewicz – 19. Udany debiut zaliczył także Wojciech Fraś – 13 oczek.

Trefl Sopot – STK Czarni Słupsk 97:77 (25:24, 24:21, 21:17, 27:15)

Punkty dla Trefla: 20 Kowalenko, 18 Ayers, 15 M. Kolenda, 13 Leończyk, 7 Kulikowski, 7 Kurpisz, 6 Kamiński, 5 Rompa, 2 Urbaniak, 2 Roberson, 2 Ziółkowski

Punkty dla Czarnych: 19 Dutkiewicz , 13 Fraś, 11 Wyszkowski, 10 Kordalski, 8 Pełka, 6 Jakubiak, 4 Małgorzaciak, 3 Janiak

RW




Autor wpisu:

POLECANE

tagi

Aktualności

16 lat i… koniec. Tyle musieli czekać kibice z Bostonu na kolejne mistrzostwo swojej ukochanej drużyny. Dokładnie w tym dniu w 2008 roku Celtics zdobyli swoje ostatnie mistrzostwo. Przyznać trzeba jednak, że tym razem zrobili to w wielkim stylu, ponosząc w tych Playoffs tylko trzy porażki. Finał z Dallas, który miał być bardzo zacięty, skończył się tak zwanym „gentleman sweep”, czyli 4:1.
18 / 06 / 2024 12:31
– Koszykówka to moja ucieczka od codzienności – przyznaje koszykarz Mateusz Bręk, u którego sukcesy sportowe w ostatnim czasie przeplatały się z trudnymi doświadczeniami poza parkietem. Kogo dziś widzi? – Po prostu chyba szczęśliwego człowieka, który cieszy się tym, że mógł spotkać się w kawiarni i porozmawiać o życiu – odparł, dodając później, że rozmowa ta była pewnego rodzaju formą terapii.

Zapisz się do newslettera

Bądź na bieżąco z wynikami i newsami