King Szczecin miał już jedną szansę na zamknięcie serii. Miało to miejsce w Sopocie, gdzie Trefl obronił się i pozostał w rywalizacji o mistrzostwo. Teraz zespół Żana Tabaka czekało jeszcze trudniejsze zadanie, gdyż aby doprowadzić do 7. meczu, trzeba było wygrać w Szczecinie. King w finale we własnej hali triumfował już dwukrotnie.
Trefl od razu dał wyraźny sygnał Kingowi, że zrobi wszystko, aby rywale nie mogli już dzisiaj świętować zdobycia tytułu. Wynik szybko zrobił się bardzo korzystny dla gości z Sopotu. Po 4 minutach było 14:2. Przy stanie 4:17 Arkadiusz Miłoszewski poprosił o czas i dało to efekt. Szczecinianie zanotowali serię 10:0 i bardzo zbliżyli się do rywali. Trefl wybroniłby tylko punkt przewagi na koniec pierwszej kwarty, gdyby nie trafienie Jakuba Schenka za 3 punkty.
Na początku drugiej części dwie świetne akcje zagrał Michale Kyser i na tablicy wyników widniał już remis. Trefl znowu złapał wiatr w żagle i zdobył przewagę 8 punktów – 34:26. Różnica kilku punktów utrzymywała się do końca pierwszej połowy, po której zespół Żana Tabaka wygrywał 50:45. Warto wyróżnić oba zespoły za wysoki poziom ofensywy w drugiej kwarcie, którą Trefl zwyciężył 27:26.
W połowie trzeciej kwarcie ponownie nic nie zostało z przewagi Trefla. King prowadzony przez Andrzeja Mazurczaka, który praktycznie nie schodził z parkietu, wyrównał na 56:56. Po trójce Zaca Cuthbertsona gospodarze po raz pierwszy objęli prowadzenie – 61:58. Końcówka trzeciej części należała zdecydowanie do gości. Jeszcze na 3 minuty przed jej końcem był remis 63:63, ale koszykarze Trefla trafili 3 trójki i prowadzili 74:65.
Na niecałe 4 minuty przed końcem Andy Van Vliet trafił zza łuku i przy wyniku 85:73 zwycięstwo Trefla w hali w Szczecinie stało się już prawie pewne. Potem różnica jeszcze wzrosła do ponad 20 punktów. Zespół Żana Tabaka wygrał po raz pierwszy na wyjeździe w tym finale wynikiem 101:80. Z rezultatu 1:3, kiedy sopocianie byli pod ścianą, zrobiło się 3:3. W niedzielę wieczorem rozegrany zostanie decydujący pojedynek, czyli najważniejszy mecz sezonu. I to przewagę parkietu będzie miał Trefl.
Trefl miał swoich czterech wielkich liderów. Jarosław Zyskowski zdobył 21 punktów, oczko mniej zanotował Jakub Schenk, Andy van Vliet rzucił 18 punktów (skuteczność 4/4 za 3 punkty), a 17 oczek dołożył Paul Scruggs. Koszykarze z Sopotu zmiażdżyli rywali w trafieniach za 3 punkty – 17/26 (65%) przy 6/22 (27%) Kinga. Dla gospodarzy 20 punktów zdobył Andrzej Mazurczak, a Zac Cuthbertson rzucił 17 oczek. Większość kluczowych zawodników drużyny ze Szczecina zawiodło. Szczególnie Darryl Woodson, który w ponad 20 punktów nie zdobył punktów (0/5 z gry).