PRAISE THE WEAR

Trudno o optymizm. Toruń musi poczekać na zwycięstwo

Trudno o optymizm. Toruń musi poczekać na zwycięstwo

Twarde Pierniki już w pierwszym meczu dały sobie rzucić ponad 100 punktów. Pozostaje wierzyć, że z czasem defensywa będzie funkcjonowała nieco lepiej.

fot. Andrzej Romański / plk.pl

Większość kibiców w swoich przedsezonowych typowaniach zapowiadała, że na ostatnim miejscu rundy zasadniczej zobaczymy GTK lub Twarde Pierniki. Jak na ten moment – obie ekipy nie zmieniły postrzegania o sobie. Zarówno drużyna z Gliwic, jak i Torunia, były znacznie słabsze od swoich rywali podczas 1. kolejki.

Zacznijmy od pozytywów! Twarde Pierniki co prawda nie są najbogatszym klubem w lidze, natomiast gdy już znaleziono odpowiednich obcokrajowców, to ci faktycznie mogą wejść na parkiet i grać. Inaczej jest w przypadku Zastalu, który właśnie rywalizuje w stolicy kraju wyłącznie polskim składem.

Nie ma co się jednak cieszyć z cudzego nieszczęścia. Dla Twardych Pierników wynik był korzystny tylko przez chwilę – po czterech minutach prowadzili 9:7, gdy kolejne trafienie zaliczył Goran Filipović. Zresztą, mówi się, że to właśnie on jest najlepszym zagranicznym transferem torunian podczas trwającego okienka. Wystarczyło jednak kilka akcji, a Start odskoczył na 7 oczek. W drugiej kwarcie przewaga jeszcze się powiększyła. Po pierwszej połowie ekipa trenera Gronka prowadziła z Twardymi Piernikami 56:44.

Różnica realna, do odrobienia. Prawda? Prawda, tylko trzeba gonić! Z kolei przyjezdni dali sobie rzucić 7 punktów z rzędu, przez co Srdjan Subotić błyskawicznie poprosił o przerwę. W połowie trzeciej kwarty obie ekipy dzieliło już 25 oczek. Były przebłyski (tak jak ten Bartosza Diduszki), ale i tak ze zwycięstwa cieszy się dziś Start. Na koniec meczu – 102:85.

Torunianie wystąpili w docelowym składzie, zaś trener Gronek nie mógł korzystać z Jakuba Karolaka. Mimo osłabienia, miał kto punktować. Na przykład Michał Krasuski, którego za 12-punktowy występ wypada pochwalić. Z kolei Jabril Durham zakręcił się w okolicy triple-double: 22 oczka, 8 zbiórek, 9 asyst.

Sądzimy, że Srdjan Subotić będzie jeszcze eksperymentował z wyjściową piątką. Ta dziś zdobyła zaledwie 40 punktów. Dla porównania – rezerwowi zdobyli ich aż 45, choć mówimy o zaledwie trzech graczach, bo młodzi Sowiński i Szymański trafień nie dostarczyli. No i nieśmiertelny Aaron Cel, dziś w naprawdę dobrej formie. Toruniu, czekamy na więcej!

George Clooney

Piotr Janczarczyk

obserwuj na twitterze

Autor wpisu:

George Clooney

Piotr Janczarczyk

obserwuj na twitterze

POLECANE

tagi

Aktualności

– Koszykówka to moja ucieczka od codzienności – przyznaje koszykarz Mateusz Bręk, u którego sukcesy sportowe w ostatnim czasie przeplatały się z trudnymi doświadczeniami poza parkietem. Kogo dziś widzi? – Po prostu chyba szczęśliwego człowieka, który cieszy się tym, że mógł spotkać się w kawiarni i porozmawiać o życiu – odparł, dodając później, że rozmowa ta była pewnego rodzaju formą terapii.

Zapisz się do newslettera

Bądź na bieżąco z wynikami i newsami