REDAKCJA

Trzeci brat Ball też w NBA – dostał kontrakt od Pistons!

Trzeci brat Ball też w NBA – dostał kontrakt od Pistons!

W wyścigu na najdziwniejsze ruchy przed startem sezonu 2020/21 równych nie mają sobie Detroit Pistons. Drużyna z Mo-Town właśnie podpisała kontrakt z... LiAngelo Ballem, czyli trzecim z braci Ball.
LiAngelo Ball / fot. wikimedia commons

Superbet – najlepsze kursy na koszykówkę. Cashback 500 i 50 zł na start. Sprawdź! >>

Najpierw Detroit Pistons sprowadzili do składu mnóstwo środkowych, odpuszczając jednocześnie sobie Christiana Wooda, który był jednym z niewielu jasnych punktów poprzedniego sezonu. Potem podpisali 3-letni kontrakt z Deividasem Sirvydisem z Litwy, który nie jest jeszcze gotów na grę w NBA. Teraz natomiast dali szansę LiAngelo Ballowi, proponując mu niegwarantowaną umowę na czas obozu treningowego.

LiAngelo Ball to najmniej utalentowany z trzech braci – poprzedni sezon spędził w G-League w barwach Oklahoma City Blue, choć ani razu nie zdołał wybiec na parkiet. Wcześniej grał zawodowo na Litwie oraz w lidze stworzonej przez LaVara Balla, choć przez kontuzję kostki stracił początek sezonu 2019/20. Przez bardzo długi czas 22-latek mógł więc tylko trenować.

Tym bardziej dziwi decyzja Pistons, aby dać mu szansę. Umowa jest niegwarantowana, dlatego Tłoki w teorii nic nie ryzykują, natomiast trudno spodziewać się, by LiAngelo był w stanie przebić się do składu. Dużo bardziej prawdopodobne jest to, że zostanie jednym z dwóch graczy Pistons na umowach typu two-way, co umożliwi mu występ w maksymalnie 50 meczach przyszłego sezonu. 

Tłoki jako drużyna będącą w dużej przebudowie podejmują ostatnio sporo dziwnych decyzji, ale być może w tym szaleństwie jest jakaś metoda. Klub z Detroit od lat ma problemy z wygrywaniem, a w fazie play-off meldował się tylko dwukrotnie na przestrzeni ostatnich 11 lat. Pytanie tylko, czy takie ruchy mają pomóc wyjść z marazmu, czy też zakopią Pistons jeszcze mocniej.

Dla samego LiAngelo jest to jednak wielka szansa na sukces, a najbardziej zadowolony z takiego obrotu spraw może być chyba wspomniany LaVar Ball. Co by o nim nie mówić, wszyscy trzej jego synowie dotarli do NBA (Lonzo jako pierwszy w 2018 roku, LaMelo w tegorocznym drafcie i LiAngelo teraz), a to wielka jego zasługa i ogromny sukces osobisty. 

Tomek Kordylewski

Superbet – najlepsze kursy na koszykówkę. Cashback 500 i 50 zł na start. Sprawdź! >>

Autor wpisu:

POLECANE

tagi

Aktualności

16 lat i… koniec. Tyle musieli czekać kibice z Bostonu na kolejne mistrzostwo swojej ukochanej drużyny. Dokładnie w tym dniu w 2008 roku Celtics zdobyli swoje ostatnie mistrzostwo. Przyznać trzeba jednak, że tym razem zrobili to w wielkim stylu, ponosząc w tych Playoffs tylko trzy porażki. Finał z Dallas, który miał być bardzo zacięty, skończył się tak zwanym „gentleman sweep”, czyli 4:1.
18 / 06 / 2024 12:31
– Koszykówka to moja ucieczka od codzienności – przyznaje koszykarz Mateusz Bręk, u którego sukcesy sportowe w ostatnim czasie przeplatały się z trudnymi doświadczeniami poza parkietem. Kogo dziś widzi? – Po prostu chyba szczęśliwego człowieka, który cieszy się tym, że mógł spotkać się w kawiarni i porozmawiać o życiu – odparł, dodając później, że rozmowa ta była pewnego rodzaju formą terapii.

Zapisz się do newslettera

Bądź na bieżąco z wynikami i newsami