Grają szybko, świetnie rzucają z dystansu, znaleźli liderów, niesamowicie skuteczny jest Patoka. Turów, mimo kłopotów z długami, zaczyna być trudnym rywalem dla drużyn z czołówki.
PLK, NBA – obstawiaj w UNIBET i wygrywaj kasę! >>
Zaczęli kiepsko – w Lublinie wielkie dziury w obronie znajdowali Amerykanie ze Startu, Turowowi nie pomogło nawet świetne 11/17 za trzy. W Zielonej Górze Vladimir Dragicević grał z nimi jak z dziećmi (15/15 z gry), a Stelmet zdemolował ich 102:64.
Ale od tego czasu Turów gra dobrze i wygrywa: 80:76 ze Stalą, 120:86 z GTK, wreszcie 99:96 po dogrywce z niepokonanym Anwilem. Zgorzelczanie przegrywali różnicą 16 punktów w czwartej kwarcie, ale mieli imponujący finisz.
– Uprościliśmy i przyspieszyliśmy grę, to przyniosło efekty. Anwil chyba za szybko uwierzył w wygraną – mówi Mirosław Kabała, prezes Turowa. – Super, że wygraliśmy, teraz jeszcze bardziej uwierzymy w siebie, myślę, że będzie nam się grało łatwiej.
– Na razie ważniejsze było chyba spotkanie ze Stalą. Mieliśmy 0-2, graliśmy pierwszy mecz u siebie, mecz był zacięty, wyrównany. Ale wygraliśmy, przełamaliśmy się psychologicznie, zrzuciliśmy tremę – dodaje Kabała.
Turów rozkręca się w ataku. Średnio rzuca po 89,2 punktu, choć ten wynik podkręcają trochę niespotykany mecz z GTK (66 proc. z gry!) oraz dogrywka z Anwilem. Ale zgorzelczanie grają najszybciej w całej lidze (79,2 posiadania na mecz), trafiają świetne 44 proc. trójek, ich efektywna skuteczność to drugie w PLK 59 proc.
Liderami nowej drużyny w Zgorzelcu (z poprzedniego sezonu zostali tylko Bartosz Bochno i Kacper Borowski) są skrzydłowy – Cameron Ayers i Stefan Balmazović. Pierwszy zdobywa po 18,2 punktu, trafił rewelacyjne 13/24 za trzy, drugi notuje po 16,0 i podobnie rzuca z dystansu (15/31).
Na jedynce nieźle uzupełniają się Francis Han i Myles Mack, szalenie skuteczny jest na razie Jakub Patoka (7/9 za trzy!), solidny poziom trzyma Bartosz Bochno. – Wszyscy ci zawodnicy grają ze sobą dopiero od dwóch miesięcy, uczą się siebie nawzajem, poznają możliwości – mówi Kabała.
Cel Turowa? – Granicą przyzwoitości jest play-off. Wiemy, jakie są możliwości klubu, jeśli chodzi o finanse, wszyscy widzą, jak budowany był ten skład. Ale w play-off chcemy być – dodaje prezes.
Na boisku jest lepiej, ale jednocześnie w Zgorzelcu jest kiepsko, jeśli chodzi o pieniądze. – Robimy wszystko, żeby klub ratować. Ale nie możemy zrobić od razu wszystkiego, tego, co zostało przez wiele lat zaniechane – mówił w szatni po meczu z Anwilem jeden z dyrektorów elektrowni.
Jak należy to rozumieć? – Mamy naprawdę poważne problemy finansowe, z których musimy się wykaraskać. To są długi z poprzednich lat, to balast, który się za nami ciągnie i nie pozwala rozwinąć – przyznaje Kabała.
ŁC
PLK, NBA – obstawiaj w UNIBET i wygrywaj kasę! >>