Filip Matczak w wygranym meczu z AZS-em Koszalin zdobył 21 punktów, co jest jego rekordem w tym sezonie. „Fifi” w Warszawie odżył i dzięki zaufaniu otrzymanemu od Tane Spaseva jego kariera może ponownie nabrać wigoru.

DOŁĄCZ DO GRY I ODBIERZ DARMOWY ZAKŁAD 50 ZŁOTYCH! >>
Z perspektywy czasu można powiedzieć, że przejście Matczaka z Gdyni do Zielonej Góry było skokiem na zbyt głęboka wodę. Filip odbił się od wielkiej marki i dużo lepszego zespołu niż wcześniejsze, polskie Asseco, bo inaczej nie można nazwać konsekwentnego pomijania go w rotacji przez trzech kolejnych trenerów Stelmetu. To oczywiście spore uproszczenie, „Fifi” w Zielonej Górze trochę tych minut rozegrał, jednak nigdy nie wyszedł z roli co najwyżej dziesiątego zawodnika.
Decyzja o ewakuacji z Zielonej Góry była słuszna i zrozumiała. Saga z odejściem Matczaka trwała dosyć długo, jednak jak się okazuje, warto było czekać. Filip trafił do Legii pod skrzydła Tane Spaseva, który znalazł dla niego dobre miejsce w swoim zespole. Matczak odżył, na czym korzysta cały zespół – Legia pewnie kroczy po miejsce w playoffach.
Do stylu gry drużyny ze stolicy Filip Matczak po prostu pasuje. Potrafi grać fizycznie w defensywie, jest walczakiem i zawodnikiem na kilka pozycji. Ma swoje braki – centymetry, niepewny rzut, szwankujący kozioł, ale kto ich w składzie Legii nie ma? Matczak od pierwszego meczu (20 punktów) korzysta z większego luzu w ataku jaki dostał od Spaseva, co przekłada się na średnio ponad 12 punktów zdobywanych co mecz.
W ostatnim meczu z AZS-em Koszalin zdobył rekordowe w tym sezonie 21 punktów. Trafił 9 z 15 rzutów i miał 5 asyst. Dzielenie się piłką to coś co może bardzo szybko wejść na wyższy poziom w przypadku Filipa – ostatnie 3 mecze to kolejno 6, 6 i 5 asyst.
Tane Spasev nie boi się, w minutach bez Sebastiana Kowalczyka, powierzyć rozegrania Matczakowi. To z pozoru zwykle przesunięcie na parę minut na inną pozycję, jednak taki manewr może się okazać dla kariery Matczaka zbawienny.
Od zawsze trwa bowiem dyskusja – właściwie na jakiej pozycji gra Matczak? Rozgrywający nie, bo średnio podaje i nie ma takiego przeglądu pola jak prawdziwe jedynki. Rzucający też nie, bo rzut jego jest dość wątpliwy (24% za 3 w Legii). Ukierunkowanie go jednak w stronę bycia rozgrywającym może być największą przysługą, jaką mógł mu wyświadczyć Spasev.
GS
DOŁĄCZ DO GRY I ODBIERZ DARMOWY ZAKŁAD 50 ZŁOTYCH! >>