
fot. Andrzej Romański / plk.pl
Polskie kluby rzadko kiedy kontraktują pierwszoroczniaków. Kilka drużyn już przed rozpoczęciem sezonu pożegnało debiutantów – Czarni Cartera Hendricksena, Arka Willa Yoakuma oraz King Willa Richardsona. Nie oznacza to, że nie ma ani jednego takiego gracza. Wręcz przeciwnie! Kilku z nich zaliczyło naprawdę bardzo udane debiuty.
1. Jeriah Horne (MKS Dąbrowa Górnicza)
Amerykański skrzydłowy po sezonie w G League swój debiutancki sezon w Europie rozpoczął w MKS-ie, który w 1. kolejce niespodziewanie pokonał wicemistrza Polski Śląska Wrocław. Horne wypadł bardzo dobrze, notując już pierwsze double-double (15 punktów i 12 zbiórek). Spędził na parkiecie 28 minut, trafiając zaledwie 5 z 16 rzutów z gry. Choć zza łuku miał 50% (3/6). Dodatkowo zapisał na swoim koncie 3 asysty i 2 przechwyty. Dzięki temu jego współczynnik efektywności wyniósł “21”.
2. Morris Udeze (King Szczecin)
Właściwie amerykański środkowy mistrza Polski ma za sobą pierwszy oficjalny mecz. Wraz z Kingiem zdobył Superpuchar Polski. Debiut ligowy był równie dobry! W wygranym meczu z Sokołem Łańcut zanotował 17 punktów (6/8 z gry, 5/5 z wolnych), 7 zbiórek i 3 bloki (najwięcej w 1. kolejce). Wśród wszystkich debiutantów wygenerował najwyższy EVAL na poziomie “23”.
3. Christian Vital (Legia Warszawa)
Strzelba Legii nieco zawiodła. Trafił zaledwie 4 z 13 rzutów z gry, nie trafiając ani
jednej trójki przy pięciu próbach. Mimo to, jego linijka statystyczna jest jak najbardziej
zadowalająca. Do 10 punktów dołożył 9 zbiórek, 5 asyst i 3 przechwyt, a jego EVAL
wyniósł “17”. Warszawianie z nim na parkiecie byli +21.
4. Tanner Groves (Anwil Włocławek)
Wyszedł w pierwszej piątce na spotkanie z Treflem Sopot, choć to jego zmiennik Kalif Young skradł serca kibiców Anwilu. Groves był w cieniu, przez blisko 19 minut zdobył 7 punktów, trafiając 3 z 6 rzutów z gry oraz 9 zbiórek. Wymusił trzy przewinienia, jego współczynnik efektywności zatrzymał się przy “12”.
5. Paul Scruggs (Trefl Sopot)
Podobnie jak Udeze, Scruggs także grał w meczu o Superpuchar Polski. Pokazał się tam z bardzo dobrej strony, w debiucie ligowym również wypadł przyzwoicie. Przez niecałe 16 minut zanotował 11 punktów (3/7 z gry, 1/1 za 3), 2 zbiórki i 3 asysty. Problemem były przewinienia – Amerykanin musiał przedwcześnie opuścić parkiet za sprawą 5 fauli.
Ostatnim zawodnikiem czekającym na debiut jest Kamaka Hepa z Zastalu, któremu nie było
jednak dane zadebiutować. Powodem były problemy ze zgłoszeniem go do rozgrywek. Miejmy nadzieję, że zagra już w następnym meczu z Twardymi Piernikami.
Autor tekstu: Błażej Pańczyk