
Unicaja specjalistą od finałów
Patrząc na ostatnie spotkania Unicaji z Realem Madryt, można odnieść wrażenie, że obie ekipy dzielą się zwycięstwami niemal po równo. W ostatnich dziesięciu bezpośrednich meczach każda z drużyn triumfowała naprzemiennie. Jeśli ktoś wierzył w tę serię, przed finałem Copa del Rey mógł bez wahania wskazała na zwycięstwo Unicaji – i nie pomylił się. Zespół prowadzony przez Ibona Navarro mógł świętować swój piąty tytuł w ciągu niespełna dwóch lat. Tym samym drużyna z Malagi potwierdziła, że staje się specjalistą od spotkań finałowych, ponownie udowadniając swoją wartość na hiszpańskiej scenie koszykarskiej.
Droga do finału
Obie drużyny miały wymagającą drogę do finału. Unicaja rozpoczęła swoją kampanię w ćwierćfinale od imponującego zwycięstwa nad Joventutem Badalona (100:83). Następnie w półfinale pokonała silne Tenerife (90:83), prezentując świetną formę strzelecką i zespołową grę. Real Madryt w ćwierćfinale pewnie zwyciężył Manresę (92:69), a w półfinale poradził sobie z Gran Canarią (80:63). Obie ekipy pokazały swoją siłę, jednak to Unicaja przystąpiła do finału z większym impetem, co przełożyło się na końcowy triumf.
Pucharowy weekend w Europie
Miniony weekend stał pod znakiem rozgrywek pucharowych w wielu krajach Europy. Krajowe puchary wyłoniły zwycięzców m.in. w Grecji, Francji, Polsce, Litwie, Niemczech oraz Rumunii. Jednak to finał Copa del Rey, rozgrywany w Gran Canarii, był kulminacyjnym punktem niedzielnych emocji. Mecz rozpoczął się o godzinie 20:00 i choć wielu oczekiwało wyrównanego widowiska, to spotkanie okazało się jednostronnym pokazem siły Unicaji. Real Madryt prowadził jedynie przez chwilę w drugiej kwarcie (26:27), ale poza tym momentem to zespół z Malagi kontrolował wydarzenia na parkiecie.
Kluczowi gracze Unicaji – Perry i Kravish na czele
Największą gwiazdą finału był Kendrick Perry. Amerykański rozgrywający z czarnogórskim paszportem zdobył 27 punktów, miał 7 asyst oraz wymusił aż 11 fauli. Imponował skutecznością, trafiając 4 z 5 rzutów za trzy oraz świetnie zarządzając tempem gry. W drugiej kwarcie udowodnił swoją wszechstronność, kiedy zepchnął w obronie z pozycji znacznie wyższego i silniejszego Edy’ego Tavaresa, co pozwoliło Unicaji na skuteczny przechwyt. Doskonały mecz rozegrał także Kameron Taylor, który zanotował 15 punktów, 8 zbiórek i aż 90 proc. skuteczności z gry.
Nie można pominąć również Davida Kravisha, który zanotował 20 punktów i 10 zbiórek, a do tego imponował skutecznością z dystansu, trafiając 5 na 6 prób za trzy. Jego wszechstronność pozwoliła Unicaji na rozciąganie gry i skuteczne neutralizowanie przewagi fizycznej Realu pod koszem.
Real Madryt zawodzi – błędy i brak lidera
Najlepszymi strzelcami Realu byli Facundo Campazzo oraz Sergio Llull – obaj zdobyli po 14 punktów. Llull popisał się spektakularnym rzutem za trzy równo z syreną kończącą trzecią kwartę, ale to było za mało, aby odwrócić losy meczu. Real miał ogromne problemy w ofensywie, a Mario Hezonja, który miał być jednym z liderów, zawiódł, notując przeciętny występ.
Zaskakująco wysoka porażka Królewskich może dziwić, patrząc na suche statystyki. Real wygrał walkę na tablicach, notując aż 41 zbiórek przy 32. Unicaji. Ponadto, zespół z Malagi częściej faulował (27-20), co dało Realowi więcej okazji na linii rzutów wolnych. Kluczowym aspektem tej przegranej okazały się jednak straty – Real popełnił ich aż 17 przy zaledwie 6 po stronie Unicaji. Ta różnica miała decydujący wpływ na końcowy wynik.
Nieczysta gra i kontrowersje
Spotkanie nie obyło się bez kontrowersji i ostrych starć, a w całym spotkaniu oglądaliśmy aż 47 fauli. Jednym z bardziej nieczystych momentów był faul Osetkowskiego, który wymierzył niezamierzony, lecz bardzo mocny łokieć w twarz Dzananowi Musie.
Kolejne trofeum dla Balcerowskiego
Zwycięstwo Unicaji oznacza kolejne trofeum w kolekcji Aleksandra Balcerowskiego. Wychowanek Górnika Wałbrzych, który tego samego dnia cieszył się z krajowego pucharu w Polsce, nie odegrał kluczowej roli w finale Copa del Rey. Spędził na parkiecie niecałe osiem minut, nie trafił swojego jedynego rzutu z gry i zanotował tylko jedną zbiórkę. Jego występ przyćmiło również aż cztery faule, co znacznie ograniczyło jego czas gry.
Europejskie sensacje – trudny dzień dla euroligowców
Choć zwycięstwo Unicaji było ważnym wydarzeniem, nie była to największa niedzielna sensacja w krajowych pucharach. Prawdziwą bombę zdetonował Le Mans, które w finale Leaders Cup we Francji rozbiło euroligowe AS Monaco aż 104:69! Równie zaskakująca była porażka Olimpii Milano z Treviso (63:79) w Pucharze Włoch. Ostateczny bilans drużyn Euroligi w niedzielnych finałach pucharowych to 0-3, co tylko podkreśla, że w rozgrywkach pucharowych faworyci nie zawsze triumfują.
Unicaja zasłużonym mistrzem
Piłka firmy Wilson jaką rozgrywano turniej miała barwy biało czarno złote co praktycznie odpowiada barwą z jakimi identyfikują się królewscy jednak specjalne malowanie piłki nie przyniosło szczęścia ani lepszej skuteczności Realowi.
Zespół z Malagi ponownie udowodnił, że w spotkaniach finałowych potrafi wznieść się na wyżyny swoich możliwości. Dzięki doskonałej grze Kendricka Perry’ego, Davida Kravisha i Kamerona Taylora, Unicaja zdominowała Real Madryt i zdobyła Copa del Rey.
Statystyki kluczowych zawodników Unicaji:
- Kendrick Perry – 27 pkt, 7 asyst, 2 zbiórki
- David Kravish – 20 pkt, 10 zbiórek, 75 proc. za trzy (3/4)
- Kameron Taylor – 15 pkt, 8 zbiórek, 2 bloki
- Tyson Carter – 10 pkt, 3 zbiórki, 2 asysty
- Tim Abromaitis – 8 pkt, 4 zbiórki
- Dylan Osetkowski – 7 pkt, 3 zbiórki
Statystyki zawodników Realu Madryt:
- Facundo Campazzo – 14 pkt, 5 asyst, 6 zbiórek
- Sergio Llull – 14 pkt, 2 asysty, 3 zbiórki
- Walter Tavares – 11 pkt, 1 asysta, 6 zbiórek
- Mario Hezonja – 10 pkt, 0 asyst, 5 zbiórek
- Alberto Abalde – 6 pkt, 1 asysta, 0 zbiórek
- Hugo González – 6 pkt, 1 asysta, 1 zbiórka
- Dzanan Musa – 4 pkt, 1 asysta, 2 zbiórki
- Serge Ibaka – 3 pkt, 0 asyst, 3 zbiórki
- Andrés Feliz – 7 pkt, 1 asysta, 3 zbiórki