
Superbet – najlepsze kursy na koszykówkę. Cashback 500 i 50 zł na start. Sprawdź! >>
Ziścił się najgorszy scenariusza dla Bradleya Beala – obrońca Washington Wizards z powodu koronawirusa nie poleci do Tokio razem z kolegami z reprezentacji. Do protokołów trafił także Jerami Grant, choć w jego przypadku test nie potwierdził obecności koronawirusa, dlatego jego występ na igrzyskach wciąż jest możliwy. Na razie Amerykanie szukają więc zastępstwa tylko dla Beala.
Dla niego to spory cios, tym bardziej że on sam nie ukrywał, iż gra na igrzyskach jest dla niego spełnieniem dziecięcych marzeń. Beal co prawda kiepsko spisał się w dwóch pierwszych sparingach, ale w wygranym meczu z Argentyną zdobył 17 oczek i powoli zaczął łapać dobry rytm, dlatego też Amerykanie z pewnością odczują brak 28-letniego zawodnika.
Beal ma za sobą jeden z najlepszych sezonów w karierze, który zakończył jako drugi najlepszy strzelec w lidze zaraz za Stephenem Currym. Koronę króla strzelców przegrał zresztą na ostatniej prostej, a w trakcie rozgrywek notował średnio 31.3 punktów, 4.7 zbiórek oraz 4.4 asysty na mecz, pomagając Wizards w awansie do fazy play-off, gdzie stołeczna drużyna odpadła w pierwszej rundzie.
Kolejnym ciosem okazała się w piątek rezygnacja Kevina Love’a, który oświadczył, że nie wyleczył do końca kontuzji i nie jest w stanie polecieć do Tokio. Drużyna czeka wciąż na 3 graczy grających jeszcze finał NBA (Booker, Middleton, Holiday) i w efekcie trener Popovich ma do dyspozycji zaledwie 6 zawodników.
Amerykanie zdecydowali też o odwołaniu zaplanowanego na piątek sparingu z Australią. Na ten moment niedzielny pojedynek Stanów Zjednoczonych z Hiszpanią – ostatni test przed Tokio – ma się jednak odbyć. W poniedziałek z kolei reprezentacja ma wylecieć do Japonii, choć już teraz wiemy, że w samolocie zabraknie Beala. Nie znajdą się tam też Ja Morant czy Trae Young.
Ta dwójka mogłaby potencjalnie zastąpić gracza Wizards, ale i jeden, i drugi opublikowali w mediach społecznościowych posty, które jednoznacznie wskazują na to, że nie chcą teraz powołania. Amerykanie muszą jednak działać szybko, a przecież nadal przygotowują się do turnieju olimpijskiego bez trójki zawodników, która wciąż rywalizuje w tegorocznym wielkim finale ligi NBA.
Wśród graczy, którzy mieli zastąpić Beala wymienia się m.in. takie nazwiska jak Tobias Harris czy Julius Randle albo Duncan Robinson. Ostatecznie reprezentacja USA może zdecydować się też na któregoś z młodych zawodników, którzy zostali w kadrze na czas sparingów – najprawdopodobniej będzie to Keldon Johnson. W piątek w mediach pojawiło się też info, że powołanie dostanie także JaVale McGee. I to już jest chyba prawdziwa desperacja…
Tomek Kordylewski
Superbet – najlepsze kursy na koszykówkę. Cashback 500 i 50 zł na start. Sprawdź!
Team USA's replacements for Bradley Beal and Kevin Love for the Olympics: Keldon Johnson and JaVale McGee. Johnson had an impressive camp. McGee is a three-time NBA champ. https://t.co/2u8Oe5RMu0
— Shams Charania (@ShamsCharania) July 16, 2021