Nowa oferta powitalna PZBUK – darmowy zakład 50 zł.! >>
Co dwóch strzelców, to nie jeden
W rozgrywkach 2019-20 Jazz mają rating ofensywny na poziomie 111 punktów, co czyni ich dziewiątą najlepszą drużyną NBA w tym aspekcie. W swoim składzie mają aż sześciu graczy, którzy rzucają przynajmniej 10 punktów na mecz. Aktualnie są ligowym liderem jeżeli chodzi o skuteczność rzutów za trzy punkty – średnia drużyny to 39%.
Nie brakuje zawodników, którzy potrafią wziąć odpowiedzialność w ofensywie na swoje barki. Przede wszystkim mowa tutaj o Donovanie Mitchellu oraz Bojanie Bogdanovicu, którzy znakomicie realizują atak drużyny z Salt Lake City.
Donovan Mitchell, pomimo tego, że ma zaledwie 23 lata, idealnie sprawdza się w roli lidera zespołu. Średnio co mecz 24.7 punktów, 4.3 zbiórki, 4.3 asysty oraz 1.1 przechwytu. Nominalnie grywa na pozycji rzucającego obrońcy, aczkolwiek w bieżących rozgrywkach wielokrotnie zastępował kontuzjowanego Mike’a Conleya na rozegraniu. Dwunastokrotnie przekraczał już w tym sezonie barierę 30 punktów.
Kilka dni temu, przeciwko New Orlean Pelicans zanotował rekord sezonu – 46 punktów oraz 7 celnych trójek. Bazuje przede wszystkim na swoim atletyzmie i szybkości. Częściej wjazdy pod kosz i rzuty z półdystansu, niż próby za trzy punkty. Wiele osób porównuje jego styl gry do Dwayne’a Wade’a.
On sam też uważa, że Mitchell jest znakomitym zawodnikiem. Tak wypowiadał się o graczu Utah Jazz w zeszłym sezonie, kiedy przyszło im się zmierzyć na parkiecie: „Chciałbym być tak dobry jak on. Ten dzieciak jest niewyobrażalny. Ponadto jest świetnym obrońcą, a jakoś nikt o tym nie mówi”
Bojan Bogdanovic to solidny snajper z bagażem doświadczeń. Aktualnie rozgrywa swój najlepszy sezon w lidze. Dla Jazz notuje co wieczór rekordowe 21.3 punktów, 4.1 zbiórki oraz 2 asysty. Pochwalić go należy przede wszystkim za efektywność – 45% z gry, 42% za trzy (przy ponad 7 oddawanych rzutach) oraz 91% z osobistych (ósmy najlepszy wynik w lidze). W ostatnim meczu rzucił Kings 30 punktów na rewelacyjnej skuteczności 10/15 z gry i 6/9 za trzy.
Największą zaletą Chorwata jest jego arsenał strzelecki – rzuty za trzy po zasłonie, catch and shoot, z półdystansu oraz solidne wjazdy pod kosz. Ponadto wysokie boiskowe IQ, umiejętność rozegrania, przemyślane decyzje, a przede wszystkim chłodna głowa w końcówkach meczu. Jeśli go zlekceważysz, to będziesz musiał srogo za to zapłacić.
Przekonali się o tym chociażby gracze Milwaukee Bucks, którzy w końcówce meczu na chwilę stracili go z oczu. Trójka Bogdanovica z rogu boiska uratowała losy spotkania i zapewniła Jazz zwycięstwo z najlepszą drużyną bieżącego sezonu:
Elitarna defensywa
Jeżeli weźmiemy pod uwagę bronioną stronę boiska, to Jazz z ratingiem defensywnym na poziomie 106.6 zamykają pierwszą dziesiątkę NBA. Niemal nie mają słabych punktów. Każdy zawodnik z wyjściowego składu jest ponadprzeciętny, jeżeli chodzi o obronę. W tym sezonie już dziesięć razy zatrzymali przeciwników na granicy 100 punktów, co w dzisiejszych czasach nie zdarza się zbyt często.
Głównym elementem defensywy w Salt Lake City jest podkoszowy Rudy Gobert. Francuz co wieczór dostarcza 14.5 zbiórki (drugi najlepszy wynik w lidze) oraz 1.9 bloku. Swoją przewagę fizyczną opiera przede wszystkim na wzroście (217 cm) oraz ponadprzeciętnej rozpiętości ramion (235 cm). Oprócz tego potrafi znakomicie poruszać się poza polem 3 sekund oraz poradzić sobie w sytuacji mismatch, kryjąc mniejszego, a zarazem szybszego zawodnika.
Aktualnie Gobert jest w topowej dziesiątce wszystkich wskaźników określających obronę zawodnika. Pochwalić go należy również za postęp, który poczynił na atakowanej stronie boiska. Przeciwko Kings rzucił 28 punktów, co jest jego rekordem w bieżących rozgrywkach. Ponadto zanotował 15 zbiórek, 3 bloki oraz 2 przechwyty.
Warto również wspomnieć tutaj o dobrej robocie, którą robi Royce O’Neale, którego kontrakt zresztą Jazz właśnie przedłużają i jest to jedyny słuszny ruch. Oszukany silny skrzydłowy (zaledwie 196 cm) jest w bieżących rozgrywkach często delegowany do krycia najlepszych zawodników. Średnie na poziomie 6.2 punktów, 5 zbiórek i 2.5 asysty nie zobrazują jego wkładu w grę Jazz. Znakomicie pracuje na nogach, a przy tym popełnia minimalną liczbę fauli.
W klasyfikacji DBPM [Defensive Box Plus/Minus], czyli liczbie punktów defensywnych na 100 posiadań zajmuje 27 pozycję w NBA. Za nim plasują się obrońcy pokroju Joela Emiida, Kawhiego Leonarda czy Draymonda Greena (wszyscy zaliczeni do All-Defensive Second Team w ubiegłym sezonie).
Mike Conley daleki od formy
W to lato Utah Jazz, w wymianie z Memphis Grizzlies pozyskali wzmocnienie na pozycji rozgrywającego. Mowa oczywiście o 32-letnim Mike’u Conleyu – jednym z najlepszych obwodowych obrońców ubiegłych lat. Problem w tym, że Conley nijak nie potrafi odnaleźć się w nowym systemie prowadzonym przez trenera Quina Snydera.
Zeszły sezon był pod względem indywidualnym jednym z najlepszych w jego karierze. Notował co mecz rekordowe 21.2 punktów, 6.4 asysty przy 44% z gry. W bieżących rozgrywkach średnia punktowa spadła do 13.1, asysty do 4.6, a skuteczność z gry do katastrofalnych 37% (najgorsza skuteczność wśród wszystkich wyjściowych rozrywających).
Problem dodatkowo w tym, że Conley na tę chwilę jest najlepiej opłacanym zawodnikiem Jazz (32.5 miliona za sezon). Przeciwko Kings rozegrał swój pierwszy mecz po trwającej ponad miesiąc kontuzji – zanotował skromne 3 punkty, 1 zbiórkę i 3 asysty.
Solidne wzmocnienie na ławkę
Niecały miesiąc temu, a dokładnie 25 grudnia Jazz postawili wytransferować do Cleveland Cavaliers rozgrywającego Dante Exuma oraz dwa wybory draftu. W zamian otrzymali Jordana Clarksona – utalentowanego strzelecko rzucającego obrońcę, który w lidze jest już od sześciu lat. Od kiedy w zespołu pojawił się Clarkson, Jazz wygrali jedenaście z dwunastu spotkań!
Podczas nich, 28-latek notował średnio 15.4 punktów przy 47% z gry. Został sprowadzony głównie z myślą odciążenia Mitchella i Bogdanovica w ataku. Poza tym, na ławce Jazz brakowało zawodnika, który będzie w stanie pociągnąć ofensywnie drugi skład.
Przed Jazz stoi teraz prawdziwe wyzwanie. Terminarz meczów wygląda znacznie trudniej, niż w ostatnich dwunastu spotkaniach. W najbliższym czasie zmierzą się z Pacers, Mavericks, Spurs oraz dwukrotnie z Nuggets, Rockets i Trail Blazers. Wszystkie drużyny mają w swoim składzie wyróżniających się obwodowych. Donovan Mitchell sam nie udźwignie obowiązków w defensywie. Jeżeli Jazz chcą wygrać większość z tych meczów, to niezbędny jest powrót do formy Mike’a Conleya.
Oskar Białkowski
.