Superbet – najlepsze kursy na koszykówkę. Cashback 500 i 50 zł na start. Sprawdź! >>
Jonas Valanciunas ma w Nowym Orleanie bardzo ciekawe przezwisko. Zawodnicy i sztab zwracają się do niego per Dirk, a to dlatego, że mierzący siedem stóp Valanciunas podobnie jak legendarny zawodnik Dallas Mavericks ma ostatnio smykałkę do rzutów za trzy punkty. W poniedziałek Litwin tylko w pierwszej połowie trafił siedem trójek i ostatecznie zdobył aż 39 oczek.
Taka eksplozja strzelecka tak naprawdę nie powinna dziwić, bo Valanciunas od dłuższego czasu potrafi znakomicie rozciągnąć grę. W ostatnich sezonach stał się on jednym z lepszych podkoszowych, jeśli chodzi o rzuty za trzy, a przecież gdy przychodził do ligi, to takiego zasięgu nie miał prawie wcale: przez pierwsze pięć sezonów w NBA trafił łącznie… jedną z czterech tylko prób.
Lata pracy teraz przynoszą jednak znakomity efekt, a Valanciunas w trwających rozgrywkach trafia średnio jedną trójkę na mecz przy znakomitej prawie 52-procentowej skuteczności. W obu przypadkach mowa o najlepszych w karierze wynikach 29-latka, który z każdym kolejnym sezonem oddaje coraz więcej rzutów z dystansu i trafia je na coraz lepszym procencie.
On sam wie, że przed nim jeszcze długa droga, zanim rzeczywiście będzie mógł być porównywany do Nowitzkiego. „Każdy chciałby być jak on. Jest jednym z najlepszych podkoszowych w historii, ale przede mną jeszcze mnóstwo pracy” – stwierdził po wygranej. Jego znakomita postawa pozwoliła Pelikanom zwyciężyć po raz szósty w tym sezonie i trzeci w ostatnich czterech meczach.
Ekipa z Nowego Orleanu z bilansem sześciu wygranych w 23 spotkaniach pozostaje jedną z najsłabszych w lidze, choć fani Pels mają ostatnio coraz więcej powodów do optymizmu. Drużyna zdołała bowiem wygrać kilka spotkań, a na dodatek blisko powrotu do gry jest już Zion Williamson. Włączyć się do walki o fazę play-off na Zachodzie będzie już jednak bardzo trudno.
Tomek Kordylewski
Superbet – najlepsze kursy na koszykówkę. Cashback 500 i 50 zł na start. Sprawdź! >>