Sezon zasadniczy Euroligi nieuchronnie zmierza do końca. Przed nami już tylko jedna kolejka, która zostanie rozegrana w czwartek i piątek. W tej edycji po raz pierwszy zdecydowano się na wprowadzenie fazy play-in. I trzeba przyznać, że mimo bardzo wyrównanego sezonu, ten zabieg odebrał sporo emocji w kontekście 34. kolejki. Po 33. serii gier wiemy już prawie wszystko.
Real Madryt już jakiś czas temu zapewnił sobie pierwszą lokatę po rundzie zasadniczej. W piątek przegrał z Baskonią, która po tej wygranej przypieczętowała awans do fazy play-in. Broniący tytułu Real i tak ma aż 4 zwycięstwa przewagi nad ekipami z miejsc 2-4. Walka o te pozycje zapowiada się jeszcze bardzo ciekawie. Aleksander Balcerowski ostatnio nie pomaga Panathinaikosowi w tej rywalizacji, nie pojawia się na parkiecie. Zespół z Aten ma taki sam bilans (22-11) jak Barcelona, która pokonała Maccabi Tel Awiw po zwycięskim rzucie Nicolasa Laprovittoli, oraz Monako. W ostatniej kolejce Panathinaikos zagra z ostatnią w tabeli Albą, Monako z Bayernem (ten stracił szansę na fazę play-in w 33. kolejce), a Barca z przedostatnim LDLC Asvel Villeurbanne.
Pewni miejsca w czołowej szóstce, czyli bezpośredniego awansu do fazy play-off, są już także Olympiakos (21-12) i Fenerbahce (20-13). Turecki zespół w derbach przegrał po niesamowitej walce 80:82 z Anadolu Efez, które dzięki temu zachowało szansę na grę w play-in.
Warto podkreślić, że zmiana reguł rozgrywek odebrała trochę emocji. Gdyby tradycyjnie awans wywalczyło 8 zespołów (bez play-in), to mielibyśmy jeszcze walkę o 8. pozycję. Siódme Maccabi i tak już zachowa tę lokatę i będzie najwyżej rozstawione w play-in. Na miejscach 8-9 Baskonia po zwycięstwie nad Realem wyprzedziła Virtus Segafredo Bolonia, które we włoskich derbach zostało ograne 75:90 przez EA7 Emporio Armani Mediolan. W obecnej sytuacji zespoły z Bolonii oraz Kraju Basków mogą być spokojne o dalszą grę.
Ostatnią niewiadomą jest kwestia 10. pozycji. Trzy zespoły, które jeszcze mogą zakończyć sezon zasadniczy na tym miejscu, w 33. kolejce wygrały swoje mecze. Najbliżej awansu jest Anadolu Efez, o którego zwycięstwie z Fenerbahce już wspominaliśmy. Wystarczy, że turecki zespół w czwartek pokona Crvenę Zvezdę Belgrad. Partizan Belgrad pewnie pokonał 94:83 Albę Berlin (Mateusz Ponitka nie zagrał) i liczy na potknięcie Anadolu Efez. Musi także wygrać z Walencją, która straciła swoje szanse po niespodziewanej przegranej z LDLC Asvel. Najwięcej szczęścia potrzebuje EA7 Emporio Armani Mediolan. Zwycięstwo we włoskich derbach było pierwszym krokiem. Teraz ekipa Ettore Messiny musi pokonać Maccabi Tel Awiw i liczyć na porażkę Anadolu Efez w rozgrywanym równolegle spotkaniu. Dodatkowo, dzień później przegrać musi także Partizan. Podsumowując, to właśnie rywalizacja o 10. miejsce, czyli ostatnie w fazie play-in, to jedyna ważna niewiadoma przed finałową kolejką.