REDAKCJA

W tym sezonie opuścili PLK. I co później? Oto dalsze losy McCulluma, Berzinsa, czy Grovesa

W tym sezonie opuścili PLK. I co później? Oto dalsze losy McCulluma, Berzinsa, czy Grovesa

Dwóch zawodników zdobyło puchar kraju, inny jest gwiazdą w Izraelu, kolejny po odejściu z Polski wręcz nie jest sobą. Lista dziesięciu koszykarzy i ich dalsze losy po opuszczeniu PLK.

fot. Wojciech Cebula/WKS Śląsk

Ten sezon Orlen Basket Ligi niemal w ogóle nie jest obfity w zwalnianie obcokrajowców, do czego kluby latami zdążyły już przyzwyczaić. Choć okienko kończy się za mniej niż miesiąc, dotychczas Polskę opuściło jedynie 10 zawodników, z czego tak naprawdę mniej niż połowa z nich nie spełniała oczekiwań – reszta odchodziła przez zupełnie inne powody tj. koniec kariery, pozytywny test antydopingowy, czy wykup przez inny europejski klub.

Janis Berzins (Sokół Łańcut → BC Kalev/Cramo)

Łotysz mimo wielu udanych występów na Podkarpaciu finalnie nie sprostał oczekiwaniom – to dosyć dziwne, jak na skrzydłowego ze średnimi 9 punktów, 6 zbiórek i 3 asyst na mecz. Długo nie pozostawał bez pracodawcy, zgłosił się po niego czołowy klub ligi łotewsko-estońskiej. 

Berzins zaliczył nieco słabe wejście do nowego zespołu. Trzy spotkania, w żadnym nie zaliczył dwucyfrowej zdobyczy, tylko raz – w debiucie – trafił zza łuku. Daleko nawet do statystyk, jakie notował w Łańcucie – krótko mówiąc, bez szału. Teraz przed przerwą reprezentacyjną dopisał do swojego CV kolejne osiągnięcie. Kalev bezproblemowo sięgnął po Kaamos Cup 2024, innymi słowy – Puchar Estonii. 

Statystyki Janisa Berzinsa (średnio): 3 mecze, 5 punktów, 46,6% z gry, 14,3% za 3, 2,7 zbiórki, 0,7 asysty, 0,3 przechwytu, 0,7 bloku

Jawun Evans (Śląsk Wrocław → bez klubu)

Amerykanin już w trakcie przygotowań do sezonu borykał się z urazami, w barwach wicemistrzów Polski rozegrał jedynie trzy oficjalne spotkania – w tym ostatnim znów doznał kontuzji. Działacze Śląska nie chcieli na niego dłużej czekać, stąd postanowiono za porozumieniem stron zakończyć współpracę i znaleźć nową “jedynkę”. 

Frankie Ferrari (Śląsk Wrocław → koniec kariery)

I znaleźli! Tyle że po jednym występie w koszulce Śląska Amerykanin zakończył karierę. 

Goran Filipović (Twarde Pierniki Toruń → Igokea)

Chorwat był liderem jednej z rewelacji tegorocznej kampanii. Teraz jest “najświeższym” zawodnikiem, który opuścił PLK. Losy takich zespołów jak Toruń (z niskobudżetowym składem) są nieraz brutalne. Filipović rozgrywał udane mecze, lecz zapis w kontrakcie z kwotą wykupu zaważył na jego odejściu. Byłego rozgrywającego torunian już niedługo zobaczymy w nowych barwach. 

Tanner Groves (Anwil Włocławek → Rasta Vechta)

Amerykanin miał potencjał, lecz we Włocławku potrzebowali gracza na “tu i teraz”. Stąd decyzja o pożegnaniu Grovesa, który w ekspresowym tempie otrzymał telefony z innych klubów PLK – m.in. Arki i Zastalu. Ten zdecydował się wówczas na intratną ofertę z Chin, w których nie zakotwiczył na długo – rozegrał tam jedynie 5 spotkań, w jednym zaliczył double-double. 

Dosłownie w środę były środkowy Anwilu podpisał kontrakt z beniaminkiem Bundesligi, Rastą Vechta. Dość niespodziewanie znajdują się w czołówce tabeli, z 14 zwycięstwami i 7 porażkami są na 5. miejscu. 

Statystyki Tannera Grovesa (średnio): 5 meczów, 6,8 punktu, 56% z gry, 0% za 3, 3,2 zbiórki, 0,8 asysty, 0,8 przechwytu, 0,6 bloku

Kamaka Hepa (Zastal Zielona Góra → Rigas Zelli)

Amerykanin prosto po college’u w barwach Zastalu nie zaistniał. Do tego wszystkiego doszła nagła śmierć ojca, przez co Hepa wrócił do domu, lecz do Polski już nie. Kilka dni trwała kwestia rozwiązania umowy, niewiele później znalazł klub na Łotwie, gdzie z marszu zaczął notować solidne występy. 

Były podkoszowy Zastalu, jak dotąd, rozegrał cztery spotkania w nowym zespole – w każdym zdobył min. 8 punktów, w trzech pierwszych miał powyżej 11 “oczek” i celną “trójkę” na koncie. Tak naprawdę po trzech spotkaniach w lidze estońsko-łotewskiej wyrównał liczbę celnych rzutów zza łuku względem epizodu w Zielonej Górze. Dodatkowo Hepa w trzecim meczu dla Rigas zanotował swoje pierwsze double-double w profesjonalnej karierze (16 punktów i 10 zbiórek) – oba te wyniki są dla niego najlepsze na parkietach europejskich. 

Statystyki Kamaki Hepy (średnio): 4 mecze, 11,5 punktu, 50% z gry, 42,3% za 3, 5,5 zbiórki, 0,3 asysty, 0,5 przechwytu, 0,5 bloku

Emmanuel Little (Dziki Warszawa → Wurzburg)

Amerykanin po odejściu z Dzików nie wszedł już na podobny poziom, co pod okiem Krzysztofa Szablowskiego. Próbuje zrobić z siebie niskiego skrzydłowego, choć na pozycji “4” u beniaminka był bardzo pożyteczny, grywając niemal same dobre mecze.

Little przeszedł do węgierskiego Szolnok, gdzie rozegrał 6 spotkań – tam nie trafił ani razu z dystansu, zaledwie 2 z 6 starć kończył z dwucyfrowym dorobkiem punktowym. Co prawda notował powyżej średnio 6 punktów i 5 zbiórek (o połowę mniej niż w PLK), lecz co mecz tracił blisko 3 piłki… Sporo! Postanowiono się z nim przedwcześnie pożegnać, choć znów nie pozostawał zbyt długo bez zatrudnienia. 

Trafił do Wurzburga, czołowej drużyny tegorocznej Bundesligi (14-7, 3. miejsce). Pierwszym trenerem jest Saso Filipovski, dwukrotny mistrz Polski z Zastalem, zaś jego asystentem jest Dejan Mihevc, najlepszy trener PLK w 2018 roku. Trenerski duet z przeszłością w Polsce wykorzystuje Amerykanina stricte w roli zadaniowca, w czterech meczach zdobył zaledwie 2 punkty. Teraz można byłoby gdybać, co by było, jeśli grałby dalej dla Dzików… 

Statystyki Emmanuela Little’a (średnio): 4 mecze, 0,5 punktu, 25% z gry, 0% za 3, 1,8 zbiórki, 0,5 asysty, 0,3 przechwytu

Kendale McCullum (Śląsk Wrocław → Maccabi Ramat Gan)

Amerykanin był zastępcą zastępcy na pozycji rozgrywającego w Śląsku, jednak finalnie trafił do tego samego zespołu, z którego zasilił wicemistrzów Polski. Opuścił wówczas Ramat Gan z powodu wybuchu wojny w Izraelu, jednak w ekspresowym tempie tam wrócił. 

Przede wszystkim były rozgrywający Śląska odżył, jest jedną z gwiazd całej ligi – nie rozegrał połowy wymaganych spotkań zespołu (6 z 15), by móc znaleźć się w sezonowych statystykach. Gdyby na ten moment był jednak brany pod uwagę, byłby szóstym strzelcem i przechwytującym ligi oraz ósmym najlepiej asystującym. Co mecz notuje co najmniej 11 punktów i 3 asysty, dwukrotnie przekraczając barierę 20 “oczek”. Dwa razy z rzędu trafił 10 rzutów wolnych w meczu, w jednym z nich zanotował drugie w tym sezonie double-double (17 punktów i 12 asyst). Co tu dużo mówić, opuszczenie Wrocławia pozytywnie wpłynęło na jego statystyki.

Statystyki Kendale’a McCulluma (średnio): 6 meczów, 18,2 punktu, 43,7% z gry, 36,4% za 3, 3,5 zbiórki, 5,5 asysty, 1,5 przechwytu

Shawn Pipes Jr (Legia Warszawa → VEF Ryga)

Teraz, w okolicznościach, w jakich znajduje się Legia (zdobycie Pucharu Polski), z pewnością za Amerykaninem nikt już nie tęskni. Choć jemu samemu udało się znaleźć miejsce, gdzie jest bardziej przydatny niż w Orlen Basket Lidze. 

Dla Rygi rozegrał już 4 spotkania, w każdym zdobywał min. 12 punktów i jedną “trójkę”. O taką dyspozycję w barwach “Zielonych Kanonierów” było trudno, gdy większość gry przejmował Christian Vital. Pipes Jr ewidentnie musi czuć większą swobodę, co także oddziałuje na jego formę na boisku – w swoim ostatnim występie wyrównał rekord kariery przechwytów (4). Jego nowa drużyna dokonała tego samego, co poprzednia – zdobyła Puchar Kraju, deklasując rywali po drodze. Czuć tę “legijną” synchronizację! 

Statystyki Shawna Pipesa Jr (średnio): 4 mecze, 15 punktów, 45,6% z gry, 23,8% za 3, 2,5 zbiórki, 3,5 asysty, 1,8 przechwytu

Corey Sanders (Sokół Łańcut → bez klubu)

Amerykanin jest jedynym zawodnikiem w tym zestawieniu, który po odejściu z Polski pozostał bez klubu. Przypadek Sandersa też jest nieco inny w porównaniu z pozostałymi. Klub rozwiązał z nim kontrakt z powodu pozytywnego testu na niedozwolone substancje w organizmie. Sam niedawno dla portalu “nowiny24.pl” przyznał, że ponownie chciałby założyć trykot Sokoła.

Autor wpisu:

POLECANE

tagi

Aktualności

16 lat i… koniec. Tyle musieli czekać kibice z Bostonu na kolejne mistrzostwo swojej ukochanej drużyny. Dokładnie w tym dniu w 2008 roku Celtics zdobyli swoje ostatnie mistrzostwo. Przyznać trzeba jednak, że tym razem zrobili to w wielkim stylu, ponosząc w tych Playoffs tylko trzy porażki. Finał z Dallas, który miał być bardzo zacięty, skończył się tak zwanym „gentleman sweep”, czyli 4:1.
18 / 06 / 2024 12:31
– Koszykówka to moja ucieczka od codzienności – przyznaje koszykarz Mateusz Bręk, u którego sukcesy sportowe w ostatnim czasie przeplatały się z trudnymi doświadczeniami poza parkietem. Kogo dziś widzi? – Po prostu chyba szczęśliwego człowieka, który cieszy się tym, że mógł spotkać się w kawiarni i porozmawiać o życiu – odparł, dodając później, że rozmowa ta była pewnego rodzaju formą terapii.

Zapisz się do newslettera

Bądź na bieżąco z wynikami i newsami