Jest wielu świetnych koszykarzy, którzy nigdy niczego nie wygrali. Adam Waczyński duże trofeum już ma – EuroCup z 2017 roku i szaloną podróż Unicai Malaga, wszyscy zapamiętamy na długo.

PLK, NBA – typuj wyniki i zgarniaj kasę >>
Unicaja naprawdę dokonała czegoś niesamowitego, była trochę jak mistrzowscy Houston Rockets w sezonie 1994/95. Do Top 16 awansowała z dopiero czwartego miejsca w grupie z bilansem 4-4. Do ćwierćfinału weszła z najsłabszym bilansem z całej ósemki (3-3). W każdej serii play-off nie miała przewagi boiska, ale wygrywała na wyjazdach. Z Bayernem i Valencią miała w pewnym momencie bilanse 0-3 i 0-5, ale znajdowała sposób na zwycięstwa.
I jeszcze ten finał – Valencia, niepokonana u siebie od 22 meczów, miała go w rękach, Unicaja już się chwiała. Przegrywała 43:56 w 31. minucie, grała bez wykluczonego Alena Omicia, ale jednak odżyła! Niespotykany na tym poziomie – w takim meczu! – zryw 18:0 dał jej kontrolę i w końcu wielki triumf.
Wielka historia, niewiele takich mieliśmy w europejskich pucharach.
A w jej środku był Adam Waczyński, który w nocy po zwycięstwie na smsa z gratulacjami odpisał: „Było mega! Jesteśmy niemożliwi, nie wiem, jak to zrobiliśmy”. On był jednym z kilku twardych trybów zespołu Joana Plazy. Drużyna bez gwiazd wygrała ten finał świetną obroną i hartem ducha.
Nabytego w ten sposób doświadczenia nie sposób przecenić, te decydujące mecze play-off miały otoczkę, atmosferę i stawkę równą, a momentami większą tej z EuroBasketu. „Waca” wyjdzie z nich silniejszy, ale wyjdzie przede wszystkim z trofeum i wpisem w CV do końca kariery: wygrał EuroCup w 2017 roku. Wygrał EuroCup z Unicają, której drogę każdy będzie pamiętał.
Ale najlepsze jest to, że to wcale nie finał tej historii. Waczyński ma jeszcze roczny kontrakt z Unicają, Joan Plaza ma pomysł na jego rozwój, Polak robi postępy w obszarach, z których nie był dotychczas znany – w obronie, w walce o zbiórki. I przez następny rok będzie miał okazję rozwijać się w elitarnej Eurolidze w regularnych meczach z Realem, CSKA, Olympiakosem, mocnymi ekipami ze Stambułu. Znów wejdzie na wyższy poziom.
Łukasz Cegliński