Mistrzowie Polski w drugiej połowie przykręcili śrubę i pewnie ograli 83:70, grający w 8-osobowym składzie, MKS Dąbrowa. Edo Murić zagrał najlepszy mecz od przyjścia do Stelmetu.

Koszulki, buty, bluzy – wyjątkowa kolekcja NBA w Sklepie Koszykarza >>
Trener Andrej Urlep postanowił na początku meczu wypróbować różnych nietypowych ustawień – m.in. rolę pierwszego rozgrywającego powierzył Aleksowi Hernandezowi, zostawiając Łukasza Koszarka na ławce. Eksperyment zupełnie nie wypalił.
Straty i nieporozumienia Stelmetu dawały łatwe punkty gościom z Dąbrowy. MKS prowadził 6:0, potem 18:11, wygrał pierwszą kwartę 21:15. Zielonogórzan blisko rywala utrzymał sam Martynas Gecevicius, który już w 1. kwarcie trafił 3 trójki.
Urlep wprowadził zmienników, który tak dobrze wypadli w meczu z Nanterre – Kelatiego, Hrycaniuka oraz Muricia i gra Stelmetu zaczęła zmierzać we właściwy kierunku. Dobra gra Aarona Broussarda (13 pkt. do przerwy) i DJ-a Sheltona spowodowała, że po 1 połowie był jeszcze remis 38:38.
„Walec” z tytułu zobaczyliśmy od 3. kwarty. Z jednej strony mocna obrona i lepsza koncentracja, z drugiej słabnący fizycznie MKS, który na skutek kontuzji w zespole musiał grać 8-osobową rotacją. Świetnie grał Edo Murić ( 18 pkt. w meczu), mądrością boiskową i skutecznością popisywał się Thomas Kelati. Przewaga sięgnęła 20 punktów i było po meczu.
W Stelmecie, Gecevicius zdobył 16 punktów, trafiając 5-9 z dystansu. Łukasz Koszarek jako rezerwowy uzbierał 8 asyst i razem z Adamem Hrycaniukiem miał najlepsze w drużynie “+/-“.
W drużynie gości, obok obu Amerykanów, bardzo dobrze grał Bartłomiej Wołoszyn, autor 22 punktów (8/10 z gry). Całej drużynie zabrakło jednak pary – MKS z każdą kolejną kwartą wyglądał słabiej. Rezerwowi zdobyli tylko 7 pkt. w meczu.
Pełne statystyki z meczu TUTAJ >>
Koszulki, buty, bluzy – wyjątkowa kolekcja NBA w Sklepie Koszykarza >>