Stephen Curry z kolegami po raz trzeci z rzędu są nr. 1 przed play-off. Zostali też pierwszym zespołem w historii ligi, który wygrał minimum 65 spotkań w trzech kolejnych sezonach.
Stephen Curry wymiata w takich butach >>
67 zwycięstw dwa lata temu, rekordowe 73 przed rokiem, teraz już 65 i poważna szansa na trzy kolejne (pozostały mecze z Pelicans, Jazz i Lakers u siebie) – Warriors pięknie otrząsnęli się po kontuzji Kevina Duranta, mają imponujący finisz rundy zasadniczej. Zapewnili sobie właśnie trzeci z rzędu najlepszy bilans w całej NBA, choć oczywiście nikt nie będzie o tym pamiętał, jeśli znów nie zdobędą tytułu.
Ich forma jednak rośnie, Warriors wygrali w środę 13. mecz z rzędu. Tym razem pokonali na wyjeździe Phoenix Suns 120:111. Po pierwszej kwarcie było już 41:18 dla nich i choć gospodarze zerwali się w drugiej (34:17 dla Suns), to jednak Warriors oczywiście kontrolowali to spotkanie.
Znów świetnie zagrał Stephen Curry, który w końcówce sezonu jest w świetnej formie. W Phoenix zdobył 42 punkty – trafił 15 z 26 rzutów z gry, w tym 8 z 13 trójek, a do tego dodał też 11 asyst. To jego drugie spotkanie w kwietniu, w którym zdobył 42 punkty.
Warriors zagrali w Phoenix osłabieni, Steve Kerr dał odpocząć Draymondowi Greenowi i Andre Iguodali. Dla gospodarzy najwięcej punktów rzucili Devin Booker (21) i Tyler Ulis (20). Pierwszy miał jednak tylko 7/24, a drugi 8/21 z gry.
Kolekcja zegarków NBA – Tissot w szczytowej formie! >>
https://www.youtube.com/watch?v=g50VrZbkxEk