
Superbet – najlepsze kursy na koszykówkę. Cashback 1300 i do 200 zł na start. Sprawdź! >>
Za każdą złotówkę postawioną na tytuł mistrzowski zdobyty przez Stepha Curry’ego i spółkę można w tym momencie zyskać ok. 3,5. Wyżej stoją jedynie akcje Phoenix Suns (3:1).
Trudno się tym typom dziwić, nawet z podziwem patrząc na defensywną batalię wagi ciężkiej w starciu Celtics z Bucks. Gdy atak Warriors hula na tak niebotycznym poziomie jak w trzecim meczu przeciwko Grizzlies, są drużyną nie-do-za-trzy-ma-nia.
Rzuty z gry? 63,1 proc.
Rzuty za 3? 53,1 proc.
Rzuty wolne? 90,5 proc.
O czym my tu rozmawiamy? Totalna dominacja. Zwycięstwo 142:112. A wszystko to w meczu, w którym Morant trafiał niczym Curry, Lillard czy inny Trae Young rzuty nawet z logo. Ba, z połowy!
Ogólnie z jego siedmiu odpalonych trójek aż cztery znalazły drogę do kosza. W całej serii – jak na zawodnika mającego w karierze skuteczność z dystansu w okolicach 32 proc. – trafia jak szalony. 45 procent przy 10 próbach. Ponad 38 punktów na mecz. Wciąż za mało.
W meczu nr 3 obrona Grizzlies była pozbawiona zawieszonego na brutalny faul Dillona Brooksa. Steve Kerr pomstował, że zawodnik ten, powodując poważną kontuzję Gary’ego Paytona II „złamał niepisane zasady gry”.
Teraz Grizzlies mogą rewanżować się za te oskarżenia, zwracając uwagę na to zagranie Jordana Poole’a:
Tercet Poole – Curry – Klay Thompson złożył się na 78 punktów, trafiając aż 26 z 44 rzutów. Zastępujący Paytona w pierwszej piątce Johnatan Kuminga w ciągu 18 minut dołożył 18 punktów.
Morant (34 pkt) był osamotniony, Jeśli jego uraz okaże się poważny, ten półfinał Zachodu może się skończyć szybciej niż byśmy tego chcieli.
TOMAS
Superbet – najlepsze kursy na koszykówkę. Cashback 1300 i do 200 zł na start. Sprawdź! >>