Niesamowity Steph Curry (36 pkt.) poprowadził Golden State do wygranej 129:115 w San Antonio i kolejnego 4:0 w tym playoff. Nikt wcześniej w historii NBA nie dotarł do finału z bilansem 12-0.
W takich butach wymiata Stephen Curry >>
Rezultat ostatniego spotkania i całej serii ze Spurs nie był zaskoczeniem, wobec powszechnie znanych problemów kadrowych “Ostróg”, którzy w pierwszym meczu stracili Kawhiego Leonarda, a kilka tygodni wcześniej także Tony’ego Parkera.
Aby nawiązać walkę z rozpędzonymi Warriors drużynie Gregga Popovicha brakowało nie tylko wartościowych graczy, ale tez chyba woli walki – od pewnego momentu Spurs wyglądali na takich, którzy chcą jak najszybciej zakończyć sezon.
W poniedziałkowy wieczór, Warriors bardzo wyraźnie prowadzili już do przerwy (65:41), a rewelacyjną skutecznością popisywały się ich największe gwiazdy. Steph Curry zdobył 36 punktów (14-24 z gry, 5 trójek), a Kevin Durant trafiał z jeszcze większą precyzją – do zdobycia 29 punktów potrzebował tylko 13 rzutów (10-13), dodał 12 zbiórek i 4 asysty.
To mógł być ostatni mecz w karierze NBA dla legendy Spurs Manu Ginobilego. Argentyńczyk na pożegnanie znów pokazał się z dobrej strony, walczył do samego końca, notując 15 punktów i 7 asyst. Publiczność w San Antonio oczywiście pożegnała go wspaniałą owacją na stojąco. W meczu ponownie zawiódł za to LaMarcus Aldridge.
Warriors jako pierwszy w historii NBA zespół awansowali do finału NBA z bilansem 12-0. Czekają na bardzo prawdopodobną okazję do reważu z Cavs, którzy prowadzą 2:1 z Bostonem. Finały bez względu na wynik rywalizacji na Wschodzie rozpoczną się 1 czerwca.
Zobacz buty, w których gra Kevin Durant! – >>
https://www.youtube.com/watch?v=facnyiDg3LM