REDAKCJA

Warriors wracają do finałów NBA – cegłówki z Houston

Warriors wracają do finałów NBA – cegłówki z Houston

Mamy powtórkę z rozrywki! Zespół Golden State wygrał siódmy mecz z Rockets 101:92. Kevin Durant zdobył 34 punkty, a gospodarze fatalnie pudłowali z dystansu.

(fot. Wikimedia)

Buty UNDER ARMOUR CURRY 5 – prawdziwy hit! >>

Rockets prowadzili w tej serii 3:2, ale bez Chrisa Paula w obu ostatnich meczach nie zdołali utrzymać przewagi i awansować do finału NBA. Choć przynajmniej trochę mistrzów NBA nastraszyli – w szóstym meczu prowadzili różnicą 17 punktów, w decydującym pojedynku w pierwszej połowie też mieli 15 oczek przewagi.

W Warriors tym razem nie zawiodły gwiazdy. Kevin Durant zdobył 34 punkty, a Stephen Curry znów zaliczył – już niemal tradycyjną – eksplozję w 3. kwarcie, zdobywając w niej 14 punktów, skończył z 33 na koncie (7/11 z dystansu). Goście wygrali trzecią część aż 33;15 i przejęli inicjatywę.

Rockets w pewnym momencie zupełnie zablokowali się rzutowo. We wspomnianej kwarcie przestrzelili wszystkie 14 (!!) trójek, w drugiej połowie mieli 1/21 z dystansu, zaliczyli nieprawdopodobną serię 26 pudeł. W całym meczu trafili zaledwie 16 procent. James Harden zdobył 23 punkty, ale trafił 12/29 z gry. I tak nieźle, bo taki Trevor Ariza miał 0/12!

Zatem w finale NBA znów zobaczymy Golden State Warriors i Cleveland Cavaliers. Pierwszy mecz w nocy z czwartku na piątek polskiego czasu.

Buty UNDER ARMOUR CURRY 5 – prawdziwy hit! >>




Autor wpisu:

POLECANE

tagi

Aktualności

16 lat i… koniec. Tyle musieli czekać kibice z Bostonu na kolejne mistrzostwo swojej ukochanej drużyny. Dokładnie w tym dniu w 2008 roku Celtics zdobyli swoje ostatnie mistrzostwo. Przyznać trzeba jednak, że tym razem zrobili to w wielkim stylu, ponosząc w tych Playoffs tylko trzy porażki. Finał z Dallas, który miał być bardzo zacięty, skończył się tak zwanym „gentleman sweep”, czyli 4:1.
18 / 06 / 2024 12:31
– Koszykówka to moja ucieczka od codzienności – przyznaje koszykarz Mateusz Bręk, u którego sukcesy sportowe w ostatnim czasie przeplatały się z trudnymi doświadczeniami poza parkietem. Kogo dziś widzi? – Po prostu chyba szczęśliwego człowieka, który cieszy się tym, że mógł spotkać się w kawiarni i porozmawiać o życiu – odparł, dodając później, że rozmowa ta była pewnego rodzaju formą terapii.

Zapisz się do newslettera

Bądź na bieżąco z wynikami i newsami