REDAKCJA

Węgry postraszyły Litwę – na wyjeździe czeka nas wyzwanie

Węgry postraszyły Litwę – na wyjeździe czeka nas wyzwanie

Tylko 75:80 przegrała reprezentacja Węgier w Kłajpedzie ze znacznie wyżej notowaną Litwą. Nasi poniedziałkowi rywale wyglądali znacznie lepiej, niż w trakcie listopadowego okienka.

David Vojvoda (fot. fiba.com)

Oficjalne produkty reprezentacji Polski – tylko w Sklepie Koszykarza >>

Pierwszy mecz z Węgrami wygraliśmy w Bydgoszczy 70:60, zwycięstwo nie było zagrożone, ale też nie można powiedzieć, że mecz był łatwy. Po trzech kwartach przegrywaliśmy 1 punktem, pokazaliśmy wyższość i wyraźnie lepszą grę dopiero w ostatniej kwarcie. Na wyjeździe oczywiście też to Polska będziemy faworytem, ale nie oczekujmy spacerku.

Jeszcze lepiej Madziarzy trzymali się w piątek na Litwie. Byli bardzo blisko do ostatnich sekund meczu, przegrywając tylko 75:80 (statystyki TUTAJ). Jeszcze na półtorej minuty przed końcem było tylko 71:74.

Najwięcej punktów zdobył Rosco Allen (17), największa gwiazda zespołu, silny skrzydłowy na co dzień występujący razem z Mateuszem Ponitką w Iberostarze Tenerifa. Tradycyjnie dobrze zagrał też drugi z kluczowych graczy Węgier – cwany strzelec David Vojvoda (12 punktów). Pozytywnie zaskoczył za to skrzydłowy János Eilingsfeld, jego 15 punktów Litwini się raczej nie spodziewali.

Na pewno trzeba będzie uważać na rzuty z dystansu, w meczu cała drużyna gości trafiła 47% (9/19). W kadrze znów brakuje najlepszego węgierskiego koszykarza Adam Hangi, którego na mecze nie zwalnia euroligowa Barcelona.

Spotkanie Węgry – Polska odbędzie się w poniedziałek, o godz. 20.00 w Szombathely. Transmisję przeprowadzi TVP Sport.

Oficjalne produkty reprezentacji Polski – tylko w Sklepie Koszykarza >>




Autor wpisu:

POLECANE

tagi

Aktualności

16 lat i… koniec. Tyle musieli czekać kibice z Bostonu na kolejne mistrzostwo swojej ukochanej drużyny. Dokładnie w tym dniu w 2008 roku Celtics zdobyli swoje ostatnie mistrzostwo. Przyznać trzeba jednak, że tym razem zrobili to w wielkim stylu, ponosząc w tych Playoffs tylko trzy porażki. Finał z Dallas, który miał być bardzo zacięty, skończył się tak zwanym „gentleman sweep”, czyli 4:1.
18 / 06 / 2024 12:31
– Koszykówka to moja ucieczka od codzienności – przyznaje koszykarz Mateusz Bręk, u którego sukcesy sportowe w ostatnim czasie przeplatały się z trudnymi doświadczeniami poza parkietem. Kogo dziś widzi? – Po prostu chyba szczęśliwego człowieka, który cieszy się tym, że mógł spotkać się w kawiarni i porozmawiać o życiu – odparł, dodając później, że rozmowa ta była pewnego rodzaju formą terapii.

Zapisz się do newslettera

Bądź na bieżąco z wynikami i newsami