PRAISE THE WEAR

Westbrook nie trafiał, ale przejął mecz w Phoenix

Westbrook nie trafiał, ale przejął mecz w Phoenix

Los Angeles Clippers wygrali 115:110 z Phoenix Suns w pierwszym meczu fazy play-off. Russell Westbrook zagrał świetne spotkanie.
Los Angeles Clippers at Phoenix Suns Foto Mark J. Rebilas-USA TODAY Sports/SIPA USA/PressFocus

Kawhi Leonard miał świetną strzelecką noc, podczas gdy Russell Westbrook miał fatalną. Obaj gracze mieli jednak ogromny wpływ na Los Angeles Clippers, którzy wygrali 115:110 z Phoenix Suns w pierwszym spotkaniu fazy play-off.

Leonard zdobył 38 punktów, z kolei Westbrook miał tylko 3 z 19 z gry, ale skończył z dziewięcioma punktami, 10 zbiórkami, ośmioma asystami, trzema blokami i dwoma przechywtami.

– Przez całą moją karierę, w każdym sezonie szczycę się tym, że robię wszystko” – powiedział Westbrook. – – Cokolwiek jest ode mnie wymagane, aby wygrać mecz, zrobię to.

Dokładnie tak było w ostatnich 30 sekundach. Westbrook wykonał parę rzutów wolnych na 17,7 sekundy przed końcem, aby uzyskać trzypunktowe prowadzenie, a następnie zablokował próbę layupu Devina Bookera na drugim końcu parkietu.

Kevin Durant zdobył 27 punktów dla Suns, a Devin Booker dodał 26 oczek.

W Clippers brakowało jednego z ich najlepszych graczy, ośmiokrotnego All-Stara Paula George’a. W zeszłym miesiącu kontuzjował prawe kolano i nie wiadomo, czy będzie w stanie zagrać w tej serii.

Autor wpisu:

POLECANE

tagi

Aktualności

16 lat i… koniec. Tyle musieli czekać kibice z Bostonu na kolejne mistrzostwo swojej ukochanej drużyny. Dokładnie w tym dniu w 2008 roku Celtics zdobyli swoje ostatnie mistrzostwo. Przyznać trzeba jednak, że tym razem zrobili to w wielkim stylu, ponosząc w tych Playoffs tylko trzy porażki. Finał z Dallas, który miał być bardzo zacięty, skończył się tak zwanym „gentleman sweep”, czyli 4:1.
18 / 06 / 2024 12:31
– Koszykówka to moja ucieczka od codzienności – przyznaje koszykarz Mateusz Bręk, u którego sukcesy sportowe w ostatnim czasie przeplatały się z trudnymi doświadczeniami poza parkietem. Kogo dziś widzi? – Po prostu chyba szczęśliwego człowieka, który cieszy się tym, że mógł spotkać się w kawiarni i porozmawiać o życiu – odparł, dodając później, że rozmowa ta była pewnego rodzaju formą terapii.

Zapisz się do newslettera

Bądź na bieżąco z wynikami i newsami