Superbet – najlepsze kursy na koszykówkę. Cashback 500 i 50 zł na start. Sprawdź! >>
Świetny mecz we Wrocławiu, który zakończył się dopiero po dogrywce. Zwycięstwo Zastalu nie przyszło jednak łatwo – ekipa z Zielonej Góry najpierw musiała odrabiać straty z pierwszej połowy, a potem nie dała rady utrzymać prowadzenia w czwartej kwarcie. Konieczna była więc dogrywka, a w niej nieco więcej sił mieli podopieczni trenera Olivera Vidina.
Dodatkowe pięć minut nie przyniosło zbyt wiele efektownych akcji, choć kibice zgromadzeni w Hali Stulecia na brak emocji nie mogli narzekać. Więcej nerwów zachowali jednak goście, a bardzo kosztowne okazało się pudło Travisa Trice’a z linii rzutów wolnych. Ten sam zawodnik próbował jeszcze rzucać na drugą dogrywkę, lecz jego próba równo z syreną drogi do kosza nie znalazła.
Wcześniej bohaterem spotkania był Jarosław Zyskowski, dzięki któremu Zastal odrobił siedem oczek straty z końca pierwszej połowy i przed ostatnią kwartą wyszedł na prowadzenie. Popularny „Zyzio” po zmianie stron złapał wiatr w żagle i tylko w trzeciej odsłonie zdobył 17 ze swoich 26 oczek, trafiając kilka trójek (5/8 w całym meczu) – w tym na sam koniec kwarty.
Śląsk w czwartej kwarcie zdołał jednak odrobić straty i byliśmy świadkami dogrywki, do której doprowadził celną trójką Nemanja Nenadić. W odpowiedzi rzut na zwycięstwo w regulaminowym czasie oddał Trice, lecz i ta próba okazała się nieskuteczna. A choć pod koniec spotkania obu drużynom brakowało już energii, to i tak udało im się stworzyć w poniedziałek świetne widowisko.
Dla drużyny z Zielonej Góry to bardzo ważne zwycięstwo, bo nad bezpośrednim rywalem w tabeli PLK. Na dodatek udało się w ten sposób zafundować podopiecznym trenera Andreja Urlepa pierwszą od ponad dwóch miesięcy ligową porażkę. Zastal wygrał więc po raz dziesiąty w sezonie i z bilansem 10-6 ma teraz nieznaczną przewagę nad wrocławską drużyną (bilans 9-7).
TK
Superbet – najlepsze kursy na koszykówkę. Cashback 500 i 50 zł na start. Sprawdź! >>